Biznes warto prowadzić nie tylko dla siebie, ale także dla regionu i zwykłych ludzi, którzy dzięki temu mają zatrudnienie. Menedżer Roku 2013 - to cykliczny plebiscyt "Gazety Pomorskiej" promujący ludzi dobrego biznesu. Biorą w nim udział osoby kierujące małymi (zatrudniające co najmniej 11 osób), średnimi i dużymi przedsiębiorstwami z Kujaw i Pomorza. Oficjalne zakończenie plebiscytu to 20 grudnia tego roku.
Chcemy wyłonić laureatów w dwóch kategoriach: Menedżer Roku (ten tytuł przyznaje Kapituła Plebiscytu) i Menedżer Roku według Czytelników "Gazety Pomorskiej". W tym drugim przypadku decydują głosy SMS Czytelników oraz internautów portalu www.pomorska.pl. Kapituła może też przyznać wyróżnienia.
Do Kapituły Plebiscytu zaprosiliśmy: Piotra Całbeckiego - marszałka województwa kujawsko-pomorskiego, Dorotę Jakutę - przewodniczącą sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego,Mirosława Ślachciaka - prezesa Kujawsko-Pomorskiego Związku Pracodawców i Przedsiębiorców, dr Krzysztofa Matelę - wiceprezesa Business Centre Club i kanclerza Loży Bydgoskiej BCC, prof. dr hab. inż. Marka Bielińskiego -prorektora ds. współpracy z gospodarką Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy,Wojciecha Potockiego - redaktora naczelnego "Gazety Pomorskiej".
Pobierz:
Zgłoszenia należy przesyłać na kuponach zgłoszeniowych zamieszczanych na łamach gazety, adresując "Gazeta Pomorska", ul. Zamoyskiego 2, 85-063 Bydgoszcz. Propozycje kandydatów można także przesłać e-mailem pod adresem: [email protected]. W tytule maila należy wpisać "Menedżer Roku 2013".
Kupon zgłoszeniowy do plebiscytu
- Jak menedżerowie z Kujaw i Pomorza radzą sobie w kryzysie?- rozmowa z Januszem Borkowskim, założycielem fabryki maszyn rolniczych "Krukowiak" w Brześciu Kujawskim, jednym z laureatów plebiscytu Menedżer Roku 2012.
- To nieprawda, że jest kryzys gospodarczy. Trzeba raczej mówić o kryzysie elit politycznych. W XVII wieku także był taki kryzys i wiadomo jak tragicznie dla państwa się skończył. Dlatego trzeba go zażegnać, trzeba pracować dla wspólnego dobra jakim jest państwo, także Mała Ojczyzna, czyli region, nawet mała wieś. I biznes to nieustannie robi. Robił to przed piętnastu laty, by w polskiej gospodarcze poprawić bilans eksportu i zahamować wzrost bezrobocia. I ten problem jest aktualny także dziś.
- Jest aktualny, więc przedsiębiorcy pewnie liczą na jakieś wsparcie ze strony państwa?
- Rzeczywiście liczą na takie wsparcie. Przydałoby się choćby lekki wiatr w plecy. Ale najbardziej zależy nam na tym, by rządzący nie przeszkadzali nam. Bo robimy to nie tylko dla siebie lecz także, a może przede wszystkim dla innych ludzi. Chodzi nam o to, by Polacy nie wyjeżdżali za granicę, gdzie zwykle pracują na zmywaku. Mamy złe prawo. Jednak ważne jest to, by wbrew wszystkiemu robić swoje.
- Wiem, że praca daje panu dużo satysfakcji.
- Daje mi ogromną satysfakcję. Pomagam jeszcze moim synom w prowadzeniu fabryki, jestem wiceprezesem, ale pochłaniają mnie także inne zadania, głównie społeczne. Przede wszystkim tworzę fundację "Życie na Kujawach". Przecież - przepraszam - są ludzie, którzy samodzielnie nie potrafią napisać nawet podania o przyjęcie do pracy. Jest sens w tym, by pomagać innym. Praca tylko dla siebie nie daje tyle satysfakcji, co dla innych. Tworzę też Muzeum Techniki Rolniczej i Gospodarstwa Wiejskiego.
