Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe - Grudziądz. O co kandydaci na prezydenta pytali swoich przeciwników. Sprawdźcie!

(PA, LERN)
Kto zwycięży w wyścigu po fotel prezydenta Grudziądza? Przekonamy się 16 listopada
Kto zwycięży w wyścigu po fotel prezydenta Grudziądza? Przekonamy się 16 listopada Gazeta Pomorska
Mariola Sokołowska pyta Roberta Malinowskiego: - Dlaczego ma pan tak mało serca do problemów ludzkich? Wydaje mi się, że mieszkańcy zasługują na więcej troski. Czy stać pana choć na słowo "przepraszam"? Co odpowiedział obecny prezydent Grudziądza?

Robert Malinowski: - A jak Pani Mariola zmierzyła wielkość mojego serca?

Tak, uważam, że mieszkańcy zasługują na wiele troski i od ośmiu lat staram się jako prezydent Grudziądza, wcześniej jako pedagog, nauczyciel, trener, dbać o potrzeby mieszkańców, rozpoznawać je, odpowiedzialnie rozwiązywać pojawiające się trudności. Razem z moimi współpracownikami wdrażamy rozwiązania - w obszarze gospodarki, komunikacji, zdrowia, oświaty, infrastruktury. Każdego dnia staram się pochylać nad konkretnymi sprawami osób i grup społecznych, które szukają u mnie wsparcia.

Jestem człowiekiem, który niejednokrotnie zdawał egzamin z wrażliwości społecznej. Stać mnie na najlepszą jakość pracy i zarządzania w ciągu kolejnych 4 lat i jestem przekonany, że mieszkańcy potrafią to obiektywnie ocenić.

Janusz Dzięcioł do Marioli Sokołowskiej

Janusz Dzięcioł pyta Mariolę Sokołowską: - Dlaczego nie idziemy do wyborów razem? Czemu partykularne interesy wzięły górę nad tym, żeby zmienić władzę w Grudziądzu skoro wszyscy wiemy, że jest zła?

Mariola Sokołowska odpowiada: - Jeśli ktoś myśli o wszystkich mieszkańcach Grudziądza, powinien zdawać sobie sprawę z tego, żeby dopuszczać możliwość kandydowania innych osób niż tylko on sam. Mam wrażenie, że pan Janusz najpierw sam ogłosił się królem, a potem proponował współpracę. Ponadto nazwa komitetu Janusza Dzięcioła, według mnie jest nie do przyjęcia. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, by nazwać komitet społeczny swoim nazwiskiem. Oczywiście można, ale jest to nieskromne. Moja droga jest prosta i taką drogą zamierzam prowadzić mieszkańców w nowej kadencji.

Robert Malinowski do Mirosława Roszkowskiego

Robert Malinowski pyta Mirosława Roszkowskiego: - Proszę wymienić najważniejsze sportowe sukcesy Grudziądza w ciągu ostatniego pół wieku.

Mirosław Roszkowski odpowiada: - Trudno mi cokolwiek wymienić. Nie interesuję się sportem. Moje zainteresowania idą w zupełnie innym kierunku.

Mirosław Roszkowski do Waldemara Kryńskiego

Mirosław Roszkowski pyta Waldemara Kryńskiego: - Jeśli okazałoby się, że dla dobra mieszkańców miałby pan zrezygnować z kandydowania na prezydenta Grudziądza, czy zrobiłby to pan?

Waldemar Kryński odpowiada: - Ależ naturalnie. Gdyby okazało się, że dzięki temu nie byłoby takich patologicznych sytuacji jak do tej pory, podpisanych umów bez kar umownych z wykonawcami dróg, gdyby przyspieszyłoby to rewitalizację starówki, rozwój solanek, to nie wahałbym się i zrezygnował natychmiast.

Waldemar Kryński do Janusza Dzięcioła

Waldemar Kryński pyta Janusza Dzięcioła: - Zasiadał już Pan we władzach miejskich. Co państwo zrobiliście z geotermią? Dlaczego władze miasta podpisały tak kuriozalne umowy z wykonawcami Trasy Średnicowej i linii tramwajowej, bez kar umownych?

Janusz Dzięcioł odpowiada: - Pan nie zna realiów Grudziądza. Kiedy ja zasiadałem w radzie, miasto dopiero budowało solanki. Jeśli chodzi o umowy z wykonawcami, to sam chciałbym je zobaczyć i zapytać władze miasta dlaczego nie ma kar i dlaczego inwestycje, które miały trwać sześć miesięcy trwają dwa lata.

Andrzej Wiśniewski do Joanny Wiśniewskiej

Andrzej Wiśniewski pyta Joannę Wiśniewską: - Co skłania taką fajną, młodą dziewczynę by wziąć na swoje kobiece barki taki ciężar jak Grudziądz po ośmiu latach rządów Roberta Malinowskiego?

Joanna Wiśniewska odpowiada: - Skłania mnie to samo, co takiego fajnego chłopaka jak pan oraz mój zdrowy rozsądek.

Joanna Wiśniewska do Andrzeja Wiśniewskiego

Joanna Wiśniewska pyta Andrzeja Wiśniewskiego: - Jak zamierza Pan zmniejszyć w Grudziądzu bezrobocie?

Andrzej Wiśniewski odpowiada: - Praca to hasło najważniejsze w programie wyborczym. Praca to inwestorzy. Żeby chcieli tutaj się zadomowić, trzeba stworzyć im warunki, a co za tym idzie udostępnić jak najlepsze tereny pod prowadzenie działalności. Mam tu na myśli Starówkę, która pod rządami Roberta Malinowskiego praktycznie umarła. Chcemy ze Śródmieścia zrobić na okres wielu lat teren wolny od opłat i danin. Ponadto profesjonalne poszukiwanie inwestorów do Strefy Ekonomicznej. To zadanie numer jeden! My mamy na to pomysł i skutecznie to przeprowadzimy.

Ciągnęli losy

Pytania te zostały zadane w ramach debaty przedwyborczej, którą "Pomorska" przeprowadziła z kandydatami na prezydenta Grudziądza w ubiegłym tygodniu. Każdy z siedmiu kandydatów losował nazwisko swojego przeciwnika i miał okazję zadania mu pytania.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska