Spółdzielnia Mieszkaniowa w Świeciu to największy zarządca bloków. Ma pod swoją kuratelą również budynki w Gródku i Osiu.
Jednym z ważniejszych wydarzeń w życiu wspólnoty jest coroczny finał konkursu na najładniej przystrojony balkon. Organizowany jest od lat, a niedawno wzbogacono go o kolejne kategorie: ukwiecone loggie i ogródek.
Przeczytaj także: W Kcyni pamiętają o ogrodach... Kto ma najpiękniejszy ogród kwiatowy?
Finał tegorocznej edycji odbył się we wtorek w Spółdzielczym Ośrodku Kultury „Stokrotka”.
- To chyba jeden z najtańszych sposobów na upiększanie bloków, którymi się opiekujemy - mówił Dariusz Zawa-dziński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej.
- Konkurs cieszy się tak sporą popularnością, że musieliśmy wprowadzić karencję dla zwycięzców. Kto wygra, ten nie może zdobyć pierwszego miejsca przez kolejne dwa lata - mówiła Grażyna Styczeń, kierowniczka „Stokrotki”, która również była członkiem komisji wybierającej najbardziej przystrojone obiekty. Pomagali jej w tym zadaniu Barbara Caban, która jest sekretarzem Rady Nadzorczej SM i Wiesław Krawczyk, członek RN SM, a także emerytowany nauczyciel biologii.
Zwycięzcy otrzymali nagrody finansowe ufundowane m.in. przez Urząd Miejski w Świeciu.
Laur w kategorii ukwiecony ogródek zdobył Kazimierz Kierski z ul. Gałczyńskiego. Za nim uplasowały się Krystyna Kilkowska i Janina Parszyk, której małą zieleń wielokrotnie przedstawialiśmy na łamach „Gazety Pomorskiej”.
Specjalistą od ukwieconych loggi jest Sebastian Krakowiak, mieszkający przy ul.Wojska Polskiego.
- Żona mi pomaga, ale to ja jestem odpowiedzialny za całokształt - mówił odbierając z rąk jury nagrodę.
Drugie miejsce przypadło Ryszardowi Ciesielskiemu z alei Jana Pawła II, Danucie Świerczyńskiej z osiedla Paderewskiego i Bernardowi Piórowi z Gródka.
Najładniejszym balkonem SM okazał się ten przystrojony przez Krystynę Didyk z osiedla Prusa, u której doceniono także dopełniający całość ogródek przed blokiem.
Na drugiej pozycji uplasowali się Łucja Manikowska i Bogumił Spichalski. Oboje z Marianek.
Laureaci cieszyli się, że ich kwiaty zakwitły mimo panującej latem suszy. Przyznawali, że wymagało to więcej pracy niż w latach poprzednich.