Mieszkańcy woleliby, aby pozostało po staremu, czyli bez połączenia dwóch odcinków ulicy Żytniej (między skrzyżowaniami z ulicami Barską i Łanową).
- To jest jakaś masakra - mówi pan Jarosław, mieszkaniec okolicznego wieżowca. - Zamiast drzew i spokojnej okolicy będziemy mieli betonowo-asfaltową pustynię i ciągły ruch. Ciekawe, czy puszczą tędy autobusy.
- Na co komu ta droga? - zastanawia się inna z mieszkanek. - Ludzie do tej pory tędy spacerowali, a dzieci chodziły szkoły, na pewno nie będzie bezpieczniej. Trzeba było najpierw zapytać mieszkańców o zdanie.
Inny z mieszkańców, pan Marcin, zastanawia się z kolei, czy na obecnie budowanej nawierzchni powstaną progi zwalniające. - Na ulicy na pewno pojawią się urządzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego - zapewniają urzędnicy.
Jeden z niezadowolonych mieszkańców o interwencje poprosił municypalnych.
- Zgłoszenie dotyczyło wycinki drzew, na których miały znajdować się gniazda z pisklętami - wyjaśnia Dariusz Rębiałkowski, rzecznik włocławskiej straży miejskiej. - Na miejsce udał się nasz ekopatrol, którzy potwierdził obecność gniazd na drzewach. Sprawę przekazaliśmy do wydziału inwestycji urzędu miasta.
Jak poinformował nas ratusz, urzędnicy czekają w tej chwili na wyniki analizy ornitologicznej. Prace nie zostały jednak przerwane. Obecnie realizowana jest tam budowa kanalizacji deszczowej. W sumie na potrzeby budowy 700-metrowego odcinka ul. Żytniej ma zostać wyciętych około czterdziestu drzew.
Na realizację przedsięwzięcia, zgodnie ze specyfikacją przetargową, wykonawca ma od 7 do 9 miesięcy. Zadanie realizuje konsorcjum firm, którego liderem jest włocławski Drogtom. Jego koszt to ponad 2,2 mln zł. Zakres prace obejmuje: budowę jezdni, chodników, a także miejsc poza tym budowę sieci kanalizacji deszczowej, przebudowę oświetlenia.
Tak wyglądała Żytnia jeszcze przed inwestycją i już po jej rozpoczęciu - zobaczcie zdjęcia.
Flash INFO, odcinek 17 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.
