www.pomorska.pl/torun
Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun
Podróże Michała Zaleskiego
Podróże Michała Zaleskiego
2008
maj: Getynga, samochód, koszt podróży: 1227, 5 zł
czerwiec: Bruksela, samochód, 7907,25 zł
lipiec: Getynga, samochód, 205,48 zł,
październik: Bruksela, samolot, 794, 33 zł
październik: Łuck, samochód, 127, 66 zł
listopad: Bruksela, samolot, 3132,4 zł
listopad: Helsinki, samolot, 492,92 zł
2009
sierpień: Nove Mesto, samolot, 377,59 zł
październik: Monachium, samolot 7261,73 zł
październik: Filadelfia, samolot, 1074, 62 zł
2010
czerwiec-lipiec: Barcelona, samolot, 1977,11 zł
wrzesień: Getynga. samochód, 759, 48 zł
W ostatniej kadencji Michał Zaleski podróżował 22 razy. Sprawdzamy gdzie, za ile i jakimi środkami transportu zwiedza świat.
Ukochana Getynga i Bruksela
Prezydent najczęściej wyjeżdżał z kraju w 2008 roku. Właśnie wtedy trzykrotnie odwiedził Brukselę. Tam podpisywał porozumienie Torunia z Pampeluną o wspólnych staraniach w walce o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, a także otwierał dwie wystawy. Jeden wyjazd kosztował urząd prawie 8 tys. zł, drugi 3 tys. zł, a trzeci tylko 800 złotych.
- Koszty wyjazdu są różne w zależności od liczby uczestników, środka transportu i ilości dni spędzonych w delegacji - wyjaśnia Aleksandra Iżycka, rzeczniczka prezydenta. - Do tego dieta na wyjazd jest uzależniona od tego, w jakim kraju delegacja przebywa. W Niemczech jest to 42 euro na osobę za dzień, we Francji 45.
Ulubionym miastem prezydenta musi być jednak Getynga. W ciągu całej kadencji prezydent bywał w niej pięciokrotnie. Do zachodnich sąsiadów zawsze jeździ służbowym samochodem.
Gdy trzeba pojechać dalej, prezydent wybiera samolot. Zawsze klasę ekonomiczną. Ale Michał Zaleski nie raz podkreślał, że lubi latać tanimi liniami. Żeby jednak płacić mniej, trzeba umieć wyśledzić dobrą ofertę. Ci, którzy za bilet do Barcelony zapłacili 120 zł w 2010 r. (w obie strony), pewnie nie skorzystaliby z oferty wyjazdu za 2 tys. zł. Tyle bowiem kosztował wyjazd prezydenta na konferencję z Jose Carrerasem.
A może na seminarium?
Wśród wyjazdów, które służą poszerzaniu kontaktów Torunia (np. z Łuckiem, Novym Mestem w Słowenii, Pampeluną czy Getyngą) prezydentowi zdarzają się też przypadkowe wypady.
Michał Zaleski upodobał sobie Finlandię. Raz pojechał do Hameenlinny na otwarcie sali koncertowej. Innym razem uczestniczył w helsińskim seminarium na temat czystości Morza Bałtyckiego. Koszt jednej podróży to niecałe 500 złotych. - Zostaliśmy zaproszeni, spotkanie dotyczyło miast leżących nad Wisłą i miało charakter informacyjny - wyjaśnia Szczepan Burak, który uczestniczył w wyprawie prezydenta.
W ostatniej kadencji prezydentowi udało się też zwiedzić Filadelfię. Ten wyjazd miał charakter edukacyjny. Za to w Chinach razem z wydawcą Adamem Marszałkiem prezydent zgłębiał tajniki życia politycznego, kulturalnego i gospodarczego państwa środka. Na szczęście za ten wyjazd podatnicy nie płacili.
Udostępnij