Do groźnego wypadku doszło w sobotę, 11 marca, w Tychach ok. godziny 16.40.
- 15-latek spadł z wysokości mniej więcej drugiego piętra. Wspinał się po zewnętrznej stronie stadionu, po elewacji i spadł. Został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Ligocie - informuje asp. Barbara Kołodziejczyk, rzecznik prasowy tyskiej policji.
Chłopiec ma złamaną rękę. Będzie hospitalizowany. Badania wykażą, czy nie odniósł jeszcze innych obrażeń.
Na stadionie i wokół niego jest monitoring. Policja ma z zapisów kamer stwierdzić, co faktycznie się stało. Steward, która była w pobliżu zdarzenia została przesłuchana przez policję. Nam odmówiła komentarza. Skontaktowała się przez radio ze swoim dowódcą, następnie stwierdziła, że nie może rozmawiać z dziennikarzami.
Wypadek na stadionie w Tychach: Chłopak spadł, bo chciał się...
[AKTUALIZACJA, 12.03, GODZ. 12.30]
- Poszkodowany chciał wejść na teren imprezy masowej. Ochrona stwierdziła, że jest nietrzeźwy i zabroniła wejścia – informuje rzecznik GKS-u Tychy Krzysztof Trzosek. - Pod koniec pierwszej połowy meczu próbował dostać się się na stadion i spadł z elewacji. Osoby z klubu udzieliły mu pierwszej pomocy. Był z nim kontakt, nie stracił przytomności. Szybko przyjechała karetka, następnie helikopterem został przewieziony do szpitala w Ligocie. Ma złamaną rękę, urazy klatki piersiowej, ale ogólny stan zdrowia jest dobry. Jesteśmy w kontakcie z poszkodowanym i jego rodziną, w razie potrzeby służymy pomocą.