Artur W. sprawca śmierci Wiktorii z Krapkowic usłyszał wyrok 14 lat więzienia za zabójstwo Wiktorii. To oznacza, że po odbyciu połowy kary będzie mógł się ubiegać o przedterminowe zwolnienie.
- Kara nie jest adekwatna do czynu - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Takie przestępstwa trzeba piętnować, a wyroki powinny być wysokie. Prokuratura z pewnością skieruje apelację w tej sprawie - dodał.
- W tej sprawie nie ma praktycznie żadnych dowodów bezpośrednich, poza wyjaśnieniami oskarżonego - podkreślał w uzasadnieniu sędzia Jarosław Mazurek z Sądu Okręgowego w Opolu, przed którym wczoraj zapadł wyrok. - Nie ma nawet dowodów pośrednich, czyli tzw. świadków ze słyszenia. Do zdarzenia doszło w miejscu odludnym i o późnej porze. Nie ma nikogo, kto zaświadczyłby o jego przebiegu.
Sprawy nie ułatwia to, że oskarżony wielokrotnie zmieniał wyjaśnienia. Sąd ustalił, że feralnego dnia, 7 marca ubiegłego roku, Artur W. zauważył wracającą samotnie 15-letnią Wiktorię. Jego uwagę zwrócił telefon komórkowy dziewczyny, który postanowił ukraść.
- Wiktoria nie dała sobie wyrwać telefonu, więc oskarżony uderzył ją oburącz w klatkę piersiową, w wyniku czego dziewczyna upadła i uderzyła głową w betonowe podkłady kolejowe - odtwarzał przebieg zdarzeń sędzia Mazurek. - Z opinii biegłych wynika, że te obrażenia nie zagrażały życiu i zdrowiu, ale spowodowały utratę przytomności.
Artur W. zabrał telefon i uciekł w stronę domu. Oskarżony twierdził, że w połowie drogi „coś go ruszyło” i postanowił sprawdzić, co się dzieje z dziewczyną. Gdy zorientował się, że leży w tej samej pozycji, twarzą do ziemi, spanikował, bo uznał, że nastolatka nie żyje, i postanowił ukryć zwłoki.
Zaciągnął żyjącą, jak się później okazało, dziewczynę na teren przepompowni i wrzucił do kolektora ściekowego. Biegli ustalili, że przyczyną śmierci nastolatki było utonięcie.
- Taka kara to bardzo mało - mówiła tuż po opuszczeniu sali rozpraw Alina Cichocka, matka dziewczyny, z trudem hamując łzy.
Artur W. w chwili popełnienia przestępstwa nie miał skończonych 17 lat. Prokurator żądał dla niego kary 25 lat pozbawienia wolności, czyli najsurowszej możliwej kary dla nieletniego sprawcy. Tyle samo chcieli rodzice.
Sąd nie podzielił tego stanowiska, zdecydował jednak, że Artur W. powinien zapłacić mamie i tacie Wiktorii po 100 tys. zł zadośćuczynienia. Wczorajsze rozstrzygnięcie jest nieprawomocne, ale pełnomocnik rodziców nie zdecydował jeszcze, czy będzie wnosił apelację.
*Drastyczna podwyżka cen wody na Śląsku od stycznia. Ile?
*Najpiękniejszy ogród w woj. śląskim należy Karoliny Drzymały z Lublińca! [ZDJĘCIA]
*Tragiczny wypadek w Koziegłowach. 2 osoby zginęły w zderzeniu fiata z ciężarówką ZDJĘCIA
* Zaginęły: 17-letnia Małgorzata Marzec i 15-letnia Angelika Kaczor. Gdzie są?
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"