Wyspa wioślarzy na banerze i w telewizji [wideo]

www.pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

Robocze hasło promocyjnej akcji ratusza to "Wyspa Młyńska III etap - budowa infrastruktury rekreacyjnej".

Kampania ma polegać na drukowaniu i rozwieszaniu pięciuset plakatów promocyjnych, dwunastu sześciometrowych banerów i bilboardów. Powstanie też ponad 150 tys. broszur reklamujących nasze miasto jako wodną Mekkę.

Akcja ma być przygotowana jeszcze przed końcem roku.

- O szczegółach, a w tym i o zasięgu kampanii będziemy mogli mówić dopiero po zakończeniu procedury przetargowej - krótko wyjaśnia Beata Kokoszczyńska, rzecznik prezydenta Bydgoszczy.

Pełna dokumentacja akcji znajduje się na stronie internetowej bydgoskiego ratusza. Jednym z warunków, które musi spełnić przyszły wykonawca projektu jest też przygotowanie telewizyjnego spotu promującego nasze miasto.

W bydgoskim środowisku kajakarzy zawrzało.

- Reklama jest potrzebna - mówi Sławomir Scheffs, zapalony wioślarz. - Podobnie zresztą, jak ścieżki rowerowe, które mają w przyszłości przecinać Wyspę Młyńską. Mam jednak nadzieję, że miasto przystępując do trzeciego etapu rewitalizacji tego miejsca, nie zapomni również o nas. Dobrze by było, gdyby architekci i planiści częściej sięgali po opinie mieszkańców - dodaje Sławomir Scheffs.

Wioślarze boją się przede wszystkim o to, że w toku inwestycji na terenie wyspy ratuszowi urzędnicy zapomną o tym, co tworzy klimat tego śródmiejskiego zakątka.

- Mam na myśli sprawy pozornie drobne, ale które bardzo mocno wpływają na to, czy kajakarze uznają Bydgoszcz za miasto im przyjazne, czy też nie. Jedną z nich jest, na przykład konieczność umożliwienia wioślarzom przenoszenia kajaków przez groblę, którą biegnie ulica Tamka.

Scheffs sugeruje, że wielu kajakarzy, zamiast płynąć w stronę Wyspy Młyńskiej przez śluzę, wybiera drogę okrężną. Po przepłynięciu pod mostami Solidarności i dalej, Brdą Młynówką czeka ich jednak rozczarowanie.

- Okazuje się, że wyspy nie można okrążyć kajakiem, ponieważ Jaz Farny jest nie do pokonania, a Międzywodzie nie zostało przystosowane dla kajakarzy - tłumaczy Scheffs. - Dlatego tak ważne jest, by już po zakończeniu budowy nowej przystani "Zawiszy" przy Młynach Rottera pozostawić w tym miejscu schody prowadzące do głównego nurtu Brdy.

Pomysłów na to, jak - poza kampanią reklamową - przyciągnąć do Bydgoszczy wodnych turystów, jest więcej.

- Brakuje w Śródmieściu zwykłej wypożyczalni sprzętu wodnego - podkreśla Zdzisław Piętka, wiceprezes ds. turystyki klubu wioślarskiego Lotto - "Bydgostia" - WSG. - Reklamujemy się, jako wodne miasto. I bardzo dobrze. Co z tego jednak, jeśli ktoś nie zrzeszony w klubie wioślarskim zechce sobie od tak pomoczyć wiosło w Brdzie, a zwyczajnie nie ma skąd wziąć kajaku? Nabrzeże rzeki na wyspie, albo kawałek dalej, między ulicami Bernardyńską to miejsca idealne na takie wypożyczalnie.

Piętka podsuwa kolejne argumenty za utworzeniem takiego punktu w centrum: - Czasem ze znajomymi organizujemy spływy Brdą, zostawiamy kajaki w przystani "Zawiszy" i idziemy zwiedzać muzea na Wyspie Młyńskiej. Jestem przekonany, że wodni turyści spoza miasta bardzo chętnie zwiedzaliby tak Bydgoszcz.