- Nie czekaliśmy długo na kolejny przypadek pogryzienia. Owczarek zaatakował kobietę w Lubiczu...
- Tak to jest latem. Nie mamy pełnych statystyk, do ilu pokąsań, pogryzień lub nawet zagryzień dochodzi, ale w wakacje zdecydowanie częściej niż zwykle zdarzają się tego typu wypadki. Jesteśmy bardziej wyluzowani i mniej ostrożni. Gdy spotykamy bezdomnego psa, reagujemy bardzo ludzko i chcemy pomóc. To bywa zgubne, bo nie każde zwierzę jest przyjacielsko nastawione do człowieka.
- Jak to było w Lubiczu?
- Tym razem ofiara prawdopodobnie nawet nie wiedziała, że przechodzi w pobliżu niebezpiecznego psa. Jakiś czas temu zabłąkanym mieszańcem owczarka podhalańskiego zaopiekowali się mieszkańcy jednej z posesji przy ulicy Toruńskiej. Do tej pory był spokojny, ale najwyraźniej uznał, że jest panem tego terenu. Kobieta przechodziła ścieżką obok tej posesji. Owczarek prawdopodobnie poczuł się zagrożony i rzucił się na nią. To duża rasa, pies stróżujący pasterski. Dotkliwie pokąsał tylne części ciała tej pani.
- Jak unikać takich wypadków?
- Niestety, często są to przypadkowe zdarzenia, gdy pies po prostu się wystraszy i zaatakuje właściwie bez powodu. Ale są też osobniki lub całe sfory, które już z daleka zachowują się agresywnie. Ostrożność, ostrożność i jeszcze raz ostrożność - to podstawa. Nie powinniśmy prowokować kontaktu z obcym psem. Nie wolno na niego patrzeć, gwałtownie się poruszać, rzucać kamieniami, niczym wymachiwać. Jeśli zwierzę zachowuje się agresywnie, a jest bez opieki i nadzoru, warto zawiadomić służby weterynaryjne, które się nim zajmą.
- A gdy już dojdzie do ataku, jak się bronić?
- Trzeba wykorzystać wszystko to, co przy sobie mamy - kurtkę, torebkę, plecak, nawet reklamówkę. Posłużą nam jako tarcza. Warto pamiętać, że psy są potomkami wilków, to długodystansowce. Ofiarę mogą gonić kilometrami, więc ucieczka zazwyczaj nie wchodzi w grę. Należy stanąć, zasłonić się czymkolwiek i pod żadnym pozorem nie patrzeć na psa.