- To ogromny cios w budżet rodziców - mówi Magdalena Janowska z Bydgoszczy, mama dwuletniej Olgi. - Państwo winno wspierać rodziny. Małe dziecko potrzebuje dużo ubranek - brudzi się, niszczy, wyrasta. Jeśli chcemy złapać oddech od ciągłego prania, lepiej mieć ich więcej. Im maluch większy, tym ciuszków-prezentów mniej, a im starsze dziecko tym droższe ubranka. Zmiana garderoby jest konieczna. Wydaje mi się, że od stycznia więcej osób wybierze zakupy w sklepach typu „_second-hand_” i popularniejsze staną się wymiany między mamami.
Przeczytaj: Chińskie zabawki zabijają dzieci, które je produkują [zdjęcia z fabryki]
Siedem, osiem... 23 - Jeszcze w 2010 roku kupując ubranka dla najmłodszych oraz buty dla starszych dzieci płaciliśmy tylko siedem procent VAT-u - podaje Katarzyna Rola-Stężycka, z Tax Care. - Rok później podatek wzrósł o jeden procent, a od roku 2012 artykuły zostaną objęte 23 procentową podstawową stawką VAT. Za te same ubranka i buty od stycznia zapłacimy więcej. Nie ma jednak pewności, czy podwyżki się zakończą. Zależy to od rządu, czy obroni on próg 55 procent relacji długu publicznego do PKB.
Czytaj też: Smyk otworzył sklep internetowy. To dobra wiadomość dla mam
Drożej, ale i więcej pracy Co wyższy podatek oznacza dla sprzedawców? - Trzeba zmienić ustawienia w kasach - wyjaśnia Piotr Hadrysiak z sieci „Bobas”, działającej w naszym regionie. - Koszty nie są wysokie, ale to dodatkowa praca. Następnie, w niektórych sklepach, zależy to od marży, trzeba zmienić ceny produktów. Większość jednak będzie zmuszona przenieść koszty na klienta. To fałszywe oszczędzanie, uderzanie w najmniejszych. Każdą podwyżkę VAT ostatecznie ponosi konsument.
Nieważne, czy firmy zakupią więcej towaru jeszcze w grudniu, jeśli sprzedadzą je w styczniu i tak będą musiały odprowadzić 23-procentowy podatek.
Przeczytaj również: Zabawki dla dzieci. Bądź ostrożny, jeśli kupujesz prezenty z firm: Ikea, Fisher Price czy Simba
Czy grozi nam fala tańszego i gorszego obuwia dziecięcego z Azji? - Taki napływ butów już trwa - tłumaczy Zbigniew Szalc z Polskiej Izby Sprzedawców Obuwia. - Produkcja chińska jest tańsza, ale jakość gorsza. Nikt nie jest w stanie zahamować tej fali. A nasi producenci nie wytrzymują tej konkurencji.
A jak będzie w internecie? - Zadbamy o to, by nasze ceny były konkurencyjne również po wprowadzeniu nowej stawki VAT - mówi Marek Łebek, z firmy Smyk.
Można liczyć, że w małych sklepach, czy na targowiskach, podwyżka nie nastąpi z dnia na dzień, ale mimo wszystko, ona nie ominie nas.
