- Dopóki nie ma dowodów wskazujących, że ktoś mu pomógł wypaść, to nie możemy mówić o zabójstwie - wyjaśnia Maciej Osinski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Czytaj też: Krwawy mord w Bydgoszczy. 16-latka zamieszana w zbrodnię?
Policjanci zabezpieczyli na miejscu ślady, ale na razie śledztwo jest prowadzone w sprawie uszkodzenia ciała (nożem) i samobójstwa.
Wiadomo bowiem tyle, że po godz. 18 w poniedziałek jeden z braci wylądował na trawniku pod blokiem i po chwili zmarł. Pogotowie, które przyjechało na miejsce zajęło się drugim mężczyzną, który raniony nożem mocno krwawił w mieszkaniu.
O tym, który zmarł sąsiedzi mówią, że... - Chodził po osiedlu, zbierał butelki. Bezrobotny był, ale radził sobie jak mógł. W porządku człowiek - opowiadają. Drugiego mniej kojarzą. - Podobno była tam jakaś awantura - usłyszeliśmy od mieszkanki wieżowca.
Coś w tym może być, gdyż mężczyzna, który przeżył, miał we krwi 3 promile alkoholu. Już wyszedł ze szpitala. Został przesłuchany po czym wypuszczony do domu.
Czytaj e-wydanie »