Odkąd grupa Mulliez, skupiająca oprócz Leroy Merlin także między innymi sklepy sportowe Decathlon oraz markety Auchan, ogłosiła, że pozostaje w Rosji, w wielu miejscach zaczęto protestować przeciwko takiej decyzji. Początkowo były to protesty oddolne, nawet kilkuosobowe.
– Sam się tego po sobie nie spodziewałem, z natury jestem raczej aspołeczny, ale nie potrafiłem siedzieć bezczynnie, widząc, co się dzieje – mówi Dominik Gąsiorowski, jeden z organizatorów protestów.
Zorganizowany ruch oddolny
Z czasem protestujący zaczęli się organizować. Powstał ruch nazwany „Ogólnopolski Bojkot Leroy Merlin”. Powstała nawet deklaracja programowa.
"Sprzeciwiamy się temu cynizmowi, chcemy piętnować żerowanie na wojnie i ludzkim nieszczęściu. Dlatego wzywamy firmę Leroy Merlin do jak najszybszego opuszczenia terytorium Rosji. Nie można zjeść ciastka i mieć ciastka. Właściciele grupy Mulliez muszą się zdecydować, czy chcą rozwijać biznes w nowoczesnej Europie, czy dążyć do odbudowy sowieckiego imperium według wizji Putina" – piszą autorzy.
Firma pochwaliła się nawet zwiększeniem obrotów w Rosji, planowała ekspansję na tym rynku. – Krew mi się zagotowała gdy to przeczytałam – mówi Karolina Frankowska, inna uczestniczka protestów.
Ruch wzywający do bojkotu Leroy Merlin zachęca wszystkich protestujących do współpracy i koordynacji protestów. Na najbliższy weekend zapowiada także manifestacje w Warszawie oraz Gdańsku.
– Władze korporacji na pewno liczą, że nasz zapał się z czasem wypali. Ale nie damy im tej satysfakcji – mówi Gąsiorowski.
Leroy Merlin ofiarą własnej polityki?
Pozostanie na rynku rosyjskim nie pomogło jednemu ze sklepów sieci Leroy Merlin na Ukrainie ustrzec się przed ostrzałem. W nocy z 20 na 21 marca, kijowskie centrum handlowe w dzielnicy Padół padło ofiarą ataku Rosjan. Wśród sklepów, które doznały zniszczeń był właśnie między innymi Leroy Merlin.
Ukraiński oddział firmy odciął swoich pracowników od wewnętrznego systemu komunikacji i stworzył osobny kanał.
Ukraiński minister krytykuje "krwawe zyski"
Decyzję o pozostaniu w Rosji przez francuską sieć skrytykował 26 marca ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba. – Grupa podjęła świadomą decyzję o dalszym finansowaniu okropieństw na Ukrainie i osiąganiu krwawych zysków – napisał w mediach społecznościowych, wzywając do bojkotu sklepów należących do grupy Mulliez.
We wtorek decyzję od zawieszeniu działalności w Rosji podjął Decathlon, sieć sklepów sportowych należących do tej samej grupy co Leroy Merlin.
– Warunki dostaw nie są już spełniane, aby kontynuować działalność w Rosji w związku z respektowaniem sankcji międzynarodowych – głosi komunikat firmy.
