Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z "Biedronki" w Szubinie zniknęło 10 tys. zł. Doszło do kradzieży?

(ale)
"Biedronka” przy ul. Kcyńskiej. To tu zginęło 10 tys. zł.
"Biedronka” przy ul. Kcyńskiej. To tu zginęło 10 tys. zł. Maja Stankiewicz
Od kilku dni Szubin żyje informacją o zatrzymaniu pracownicy "Biedronki". Widzieli, jak policjanci wyprowadzali ją z marketu. Wieść gminna głosi, że okradła "Biedronkę" z 10 tysięcy złotych.

Piątek przed każdym weekendem jest najlepszym dniem targowym w markecie. Obroty, nawet w miastach wielkości Szubina, sięgają wtedy kilkudziesięciu tysięcy złotych. Sprzedaż w tym dniu ma się bardzo dobrze także w sieci "Biedronka". W Szubinie na zakończenie pracy, około godz. 21, kasjerki do specjalnego kantorku przynoszą pieniądze. 20 kwietnia przyjmowała je 44-letnia zastępczyni kierownika szubińskiej placówki. W banku będą je liczyć dopiero po weekendzie. I wtedy dopiero okaże się, że brakuje równo 10 tysięcy złotych.

Tę kwotę w rozliczeniu "Biedronki" w banku potwierdziła nam sierżant Justyna Topolska, p.o. oficera prasowego komendanta powiatowego policji w Nakle: "25 kwietnia Komisariat Policji w Szubinie został poinformowany przez kierownika rejonu marketu "Biedronka", że jedna z pracownic dokonała kradzieży pieniędzy w kwocie 10 tysięcy złotych na szkodę marketu. Do sprawy zatrzymana została 44-letnia mieszkanka powiatu nakielskiego". Policjanci wyprowadzili ją z marketu, kiedy po kilku dniach wolnych wróciła do pracy

Nakło - wiadomości

Fakt kradzieży gotówki potwierdziło też nam Biuro Prasowe Jeronimo Martins Dystrybucja S.A w Warszawie, do którego należy sieć "Biedronki": "Rzeczywiście kierownictwo naszego sklepu w Szubinie zgłosiło w policji wniosek o podejrzeniu kradzieży. Do czasu wyjaśnienia sprawy nie możemy udzielić więcej informacji".

Nieco więcej powiedział nam Dariusz Mańkowski, szef prowadzącej w tej sprawie śledztwo Prokuratury Rejonowej w Szubinie.- Przesłuchiwałem zatrzymaną przez policję pracowniczkę "Biedronki" - powiedział. - Dowodem w sprawie są nagrania z urządzeń rejestrujących, znajdujących się w kantorku. Pracowniczka wiedziała o ich istnieniu, stąd takie, a nie inne jej zachowanie. Twierdzi, że jest odpowiedzialna materialnie, ale nie zabrała tych pieniędzy. Postawiliśmy jej zarzut kradzieży. Grozi jej od 6 miesięcy do 5 lat więzienia.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że kobieta już nie jest pracownicą "Biedronki".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska