Nie spisali się "fachowcy" remontujący zabytkową elewację przed pięcioma laty. Fatalnie położone tynki wchłonęły wilgoć i teraz odpadają płatami. Jest to szczególnie widoczne w najbardziej reprezentacyjnej części kościoła - od frontu. Przebywanie w pobliżu bocznego wejścia może się skończyć dla wiernych i turystów w najlepszym przypadku potężnym guzem.
Urząd Miejski wraz z proboszczem planują poprawienie fuszerki. Niezbędne okazało się obejrzenie wieży z bliska. Ze szczytu spuścili się na linach strażacy.
- Naszym zadaniem jest pomierzyć wieżę - powiedział "Pomorskiej" Karol Górnowicz, strażak-alpinista. - _Nie jest to łatwe zajęcie, szczególnie gdy wieje wiatr. Razem z kolegą Piotrem Laską zjeżdżamy na linach z obu stron i wtedy dopiero możemy rozciągnąć miarę. Mamy przy sobie rycinę wieży i o pomyłce nie może być mowy, każdy element jest na swoim miejscu.
_O tym jak trudno dostać się na kościelną wieżę, przekonaliśmy się na własnej skórze, robiąc strażakom zdjęcia przy pracy. Nie jest to przedsięwzięcie dla strachliwych. Każdy ruch na szczycie musi być przemyślany, jedna pomyłka może kosztować życie.
![Do grobu Jakubiaka złożono bliskie mu pamiątki. Ich widok łamie serce [ZDJĘCIA]](https://d-pa.ppstatic.pl/frames/pa-def/af/4c/il20250513_911283285_small.jpg)
