Klaryski to zakon klauzurowy. A klauzurowy to znaczy, że mniszki nie mogą kontaktować się ze światem. Wychodzą jedynie do lekarza albo na wybory. W Bydgoszczy, w domu zakonnym przy Gdańskiej, jest ich 35. Sporo czasu spędzają, pracując, modląc się i medytując w ogrodzie, sąsiadującym z kamienicą przy ulicy 20 Stycznia 1920 roku. Niebawem może się to zmienić.
Już dwa lata temu było wiadomo, że kamienicę, którą wcześniej opiekował się, pod nieobecność prawowitego właściciela ADM, ktoś kupił. Siostry szybko dowiedziały się o tym, że ma być tam ośrodek terapii dla dorosłych. Do tej pory nie wiedzą jednak czy to szpital dla narkomanów, alkoholików czy osób psychicznie niezrównoważonych. To objęte jest tajemnicą przez nowe właścicielki kamienicy i ratusz. Urząd odpowiada niejasno, nawet mniszkom, chociaż chodzi tu o ich spokój.
Nowe właścicielki nie poprzestały na kupnie budynku. Chcą go przebudować - podnieść i przegrodzić ścianą akustyczną tarasu. Zapewniają, że siostry będą mogły się modlić. - Tam będą ludzie, którzy mogą swoim zachowaniem nam przeszkadzać. Spokój do modlitwy, przemyśleń zapewnia nam prawo kanoniczne i klauzura papieska. Nawet z komunistami, kiedy chcieli zabrać nam ogród potrafiłyśmy się lepiej dogadać niż z panem prezydentem - mówi matka przełożona bydgoskiego zakonu. Zdaniem klarysek przegroda wytworzy w ogrodzie cieplarniane warunki.
Decyzje administracyjne, korzystne dla nowych właścicieli, które wydał prezydent Bydgoszczy, klaryski zaskarżyły do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Kiedy SKOznalazło w nich nic zdrożnego, wniesiono odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ten ma sprawę rozpatrzyć w sierpniu.
- Należy pamiętać, że decyzja o warunkach zabudowy nie przesądza o wydaniu zezwolenia na budowę - informuje Beata Kokoszczyńska, rzecznik ratusza.
Optymistą nie jest Grzegorz Schreiber, wiceminister, a w wolnych chwilach bydgoski radny: - Prosiłem prezydenta o odpowiedź w tej sprawie. Otrzymałem kolejne niezrozumiałe pismo, z którego nic nie wynika. Nie rozumiem, dlaczego pan Dombrowicz zawziął się, żeby uprzykrzyć życie siostrom. Może to kolejny objaw jego złośliwości. Przecież ten mały kawałek ogrodu to dla nich jedyne miejsce wypoczynku.
Do sprawy powrócimy. **