Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z "Pomorską" do Rzymu

Rozmawiała Barbara Szmejter
Rozmowa z Jerzym Tomczakiem, emerytowanym nauczycielem z Włocławka, laureatem ostatniej "Mocnej Gry".

- Serdecznie gratuluję! Wygrał pan w naszej "Mocnej Grze" dwadzieścia tysięcy złotych! Często się to panu zdarza?
- Wygrywanie? Niestety nie, choć daję szczęściu szansę. Gram w "Mocną" od dawna, praktycznie od początku, ale do tej pory nie miałem szczęścia. Jestem też fanem krzyżówek, nawet tych najtrudniejszych.

- Trudno się temu dziwić. Matematyk, analityczny umysł...
- Ale szczęście też jest potrzebne, a tego dotychczas, przynajmniej w grach, miałem niewiele. Kiedyś za krzyżówkę wygrałem kolorowy telewizor. No i w Toto Lotka równowartość obecnych pięciu tysięcy złotych. To było w latach dziewięćdziesiątych, na początku. Ale od tamtej pory nic i wreszcie ta wygrana w "Pomorskiej". Wciąż jestem oszołomiony.

- Często czyta pan naszą gazetę?
- Od zawsze! Czytamy ją z żoną codziennie, jesteśmy prenumeratorami "Pomorskiej". "Gazeta" zawsze jest w naszym domu. Najbardziej lubię czytać lokalne, włocławskie informacje, no i sport. Zawsze zaglądam do rubryki "Ludzie mówią", bo interesują mnie opinie innych mieszkańców miasta na różne tematy.

- Ma pan wspaniałą rodzinę...
- O, tak. Z żoną, Jadwigą, jesteśmy małżeństwem od czterdziestu dwóch lat. Mamy trzech dorosłych synów, Tomasza, Michała i Dominika, a za ich sprawą doczekaliśmy się trzech synowych i sześciorga wnucząt. Najstarszy wnuk, Jakub, ma już siedemnaście lat, najmłodszemu synowi trzy tygodnie temu urodziło się pierwsze dziecko, córka Kasia. Mam też wnuczki Kamilkę i Dominikę oraz wnuków Stasia i Mateusza.

- Czym zajmuje się pan zawodowo?
- Jestem już na emeryturze, mieszkam we Włocławku. Przez trzydzieści jeden lat pracowałem jako nauczyciel matematyki w szkole w Lubieniu Kujawskim. Później jeszcze przez pięć lat uczyłem we włocławskiej "dwunastce". Teraz już nie pracuję, trochę pomagam żonie w opiece nad wnukami.

- Informacja o tym, że wygrał pan w "Mocnej" główną nagrodę, ukazała się w "Pomorskiej" przed tygodniem. Wiele osób dzwoniło z gratulacjami?
- O, tak! Dostałem nawet wiele serdecznych słów na "Naszej Klasie".

- Co zrobi pan z wygraną?
- Na pewno zabiorę żonę na wycieczkę, gdzieś w ciepłe kraje. Początkowo myślałem o Grecji lub Chorwacji, ale stanęło na tym, że wiosną pojedziemy do Rzymu. Odnowimy też trochę mieszkanie, na pewno nie zapomnimy o dzieciach. No i trochę dam dzieciom.

- Proszę powiedzieć coś o sobie. Już wiem, że jest pan żonaty, ma dzieci...
- Tak, trójkę. Są już dorośli, mają własne dzieci, a dzięki temu ja mam sześcioro wnucząt.
-
- Wygrana w "Mocnej Grze" z pewnością pozwoli panu na zrealizowanie kilku marzeń?
- Na pewno! Jestem trochę oszołomiony, bo jeszcze nigdy nic nie wygrałem. No nie, przepraszam.
- Często czytam pan "Gazetę Pomorską"?

- Codziennie i od wielu lat!
- Jeszcze raz serdecznie gratuluję! Mam nadzieję, że po powrocie z tej wymarzonej wycieczki podzieli się pan z nami wrażeniami z podróży?
- Na pewno!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska