Jezioro Charzykowskie - mimo starań Zaborskiego Parku Krajobrazowego i Parku Narodowego "Bory Tucholskie" - nie jest w strefie ciszy. - Chcieliśmy w planie ochronie wprowadzić strefę ciszy od Bachorza do Małych Swornychgaci - mówi Janusz Kochanowski, dyrektor PNBT. - Nie udało się nawet na szerokości dwieście metrów od brzegu. I choć co rusz jesteśmy informowani, że na Charzykowskim hałasują motorówki i skutery, nic nie jesteśmy w stanie zrobić.
A właściciele motorówek i skuterów czują się bezkarni, choć wiedzą, że nie mogą pływać zbyt blisko kąpielisk. - Nic sobie z tego nie robią - _twierdzi Kochanowski. - To niedozwolone, ale kto ich złapie? _
Wodniacy na skuterach twierdzą, że policja na wezwanie jedzie pół godziny, a oni w tym czasie zdążą nie tylko poszaleć, ale i odpłynąć, a nawet załadować sprzęt na auto i odjechać.
Nie tak dawno wypoczywający w Charzykowach pomstowali na skutery, a teraz ulubionym miejscem jest Bachorze i dawny ośrodek "Motor". Asfaltową drogę koło ośrodka i łagodny brzeg wykorzystuje do wodowania nawet stateczek harcerskiego ośrodka w Funce. Skutery też korzystają i szaleją.