Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za błąd lekarza szpital w Grudziądzu musiał wypłacić pacjentowi milion zł zadośćuczynienia. Wkroczył komornik [AKTUALIZACJA]

Aleksandra Pasis
Aleksandra Pasis
Anestezjolog ze szpitala w Grudziądzu popełnił błąd medyczny. Mecenas Jolanta Budzowska w imieniu poszkodowanego pacjenta wywalczyła w sądzie milionowe odszkodowanie i dożywotnią rentę. Szpital w Grudziądzu nie chciał dobrowolnie wykonać wyroku. Wkroczył komornik. Maciej Hoppe, dyrektor uzasadniał że w kasie szpitala nie było pieniędzy na wypłatę zadośćuczynienia
Anestezjolog ze szpitala w Grudziądzu popełnił błąd medyczny. Mecenas Jolanta Budzowska w imieniu poszkodowanego pacjenta wywalczyła w sądzie milionowe odszkodowanie i dożywotnią rentę. Szpital w Grudziądzu nie chciał dobrowolnie wykonać wyroku. Wkroczył komornik. Maciej Hoppe, dyrektor uzasadniał że w kasie szpitala nie było pieniędzy na wypłatę zadośćuczynienia Archiuwum prywatne/Aleksandra Pasis
Milion złotych oraz dożywotnia renta - ponad 11 000 zł - wypłacana co miesiąc - to zasądzone prawomocnym wyrokiem zadośćuczynienie dla pacjenta poszkodowanego w wyniku błędu medycznego personelu szpitala w Grudziądzu. By je wyegzekwować do lecznicy wkroczył komornik.

AKTUALIZACJA. 04.03 Otrzymaliśmy oświadczenie rodziny pacjenta po publikacji niniejszego artykułu, które znajduje u dołu tekstu.

Mężczyzna jest w stanie wegetatywnym. Nie może samodzielnie funkcjonować, choć ma zaledwie 40 lat. Wymaga całodobowej opieki, w tym pielęgnacji odleżyn i tracheostomii, podawania posiłków, odsysania zalegającej wydzieliny. Nie można z nim nawiązać logicznego kontaktu, nie kontroluje czynności fizjologicznych. Oddycha za pomocą rurki tracheotomijnej. Rokowania co do poprawy jego stanu zdrowia nie są korzystne.

Miał całe życie przed sobą

W maju 2014 roku - wówczas 33- latek - stawił się na zabieg plastyki podniebienia miękkiego i gardła. Przed nim było całe życie. Jego plany zrujnował błąd personelu medycznego szpitala w Grudziądzu.

Podczas operacji doszło do wyciągnięcia przez pacjenta rurki udrażniającej drogi oddechowe (tzw. ekstubacji). Efektem było niedotlenienie mózgu, a następstwem nagłe zatrzymanie krążenia. Obecny na sali operacyjnej personel medyczny nie potrafił przywrócić wentylacji, dopiero wezwany laryngolog skutecznie wykonał intubację. Jednak niedotlenienie i nagłe zatrzymanie krążenia - kiedy czekano na laryngologa, a próby wentylacji przez obecnego na sali operacyjnej anestezjologa były nieudolne - doprowadziły do nieodwracalnego uszkodzenia mózgu.

Jak podnosi sąd w wyroku: „(...) Obecny stan zdrowia pacjenta jest następstwem zanied bań personelu Regionalnego Szpitala Specjalistycznego im. dr. Władysława Biegańskiego w Grudziądzu. Samoistne wyciągnięcie rurki dotchawiczej przez pacjenta po operacji świadczy o braku właściwego nadzoru i odpowiedniego postępowania. To szpital ponosi odpowiedzialność za szkodę, która wystąpiła u pokrzywdzonego na skutek niezachowania należytej staranności przez anestezjolog.”

W toku procesu uzyskano opinie biegłych sądowych z różnych zakresów medycyny:

  • anestezjologii,
  • neurologii,
  • rehabilitacji

.

Linia obrony szpitala opierała się na tym, że to pacjent sam doprowadził do szkody na swoim zdrowiu. Sąd ten argument tak ocenił: „Pacjent znajdował się - w chwili, w której doszło do ekstubacji - w stanie, w którym nie kontrolował swojego zachowania, był bowiem pod wpływem środka znieczulającego, działał odruchowo. Wyciągnięcie rurki dotchawiczej, które doprowadziło do niedotlenienia było zatem zachowaniem niezależnym od jego woli. To na personelu medycznym spoczywał obowiązek zapewnienia pacjentowi należytego nadzoru. Teza o przyczynieniu się poszkodowanego, w świetle okoliczności sprawy, jawi się jako przerzucająca odpowiedzialność na pacjenta za zachowania, którym powinien zapobiec pozwany szpital” (...).

Proces trwał pięć lat

Wyrok w pierwszej instancji - Sądzie Okręgowym w Warszawie - zapadł w listopadzie 2020 roku. I nakazał zapłatę - solidarnie - szpitalowi w Grudziądzu i jego ubezpieczycielowi PZU SA łącznie miliona złotych zadośćuczynienia. Co ważne, jak podkreśla mecenas Jolanta Budzowska reprezentująca pacjenta, pozwany Powszechny Zakład Ubezpieczeń SA na podstawie polisy szpitala, decyzją z sierpnia 2018 r. przyznał i wypłacił na rzecz poszkodowanego tytułem zadośćuczynienia kwotę 400 000 zł, zaś zasądzona kwota zadośćuczynienia wyniosła 600 000 zł. Ponadto sąd przyznał dożywotnią rentę w wysokości 11 465,11 zł miesięcznie.

Szpital szedł w zaparte i wniósł apelację. Wnosił o obniżenie zadośćuczynienia z kwoty 600 tys. zł do 300 tys. i obniżenia renty dożywotniej do 7 tys. zł. Sąd Apelacyjny w Warszawie we wrześniu 2021 roku podtrzymał w całości wyrok pierwszej instancji i dodatkowo obciążył grudziądzki szpital kosztami postępowania apelacyjnego.

Mecenas Jolanta Budzowska: - W toku procesu PZU SA - po zapoznaniu się z opiniami biegłych - wypłaciło 400 tys. zł tytułem zadośćuczynienia, co było wyrazem tego, że ubezpieczyciel uznał opinie biegłych za przekonujące i chciał zminimalizować swoje koszty - m.in. odsetki za opóźnienie w zapłacie. Szpital nadal uznawał, że nie ponosi odpowiedzialności. Nie uznał jej także po wyroku sądu pierwszej instancji.

Jak informuje mecenas Budzowska, zajmująca się sprawami błędów medycznych, po tym jak we wrześniu zapadł prawomocny wyrok w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie, na początku października jej kancelaria podjęła próbę kontaktu z pełnomocnikiem szpitala w Grudziądzu. Bez odzewu. - Wreszcie wysłaliśmy mail z zapowiedzią egzekucji komorniczej - mówi Jolanta Budzowska. - Ta jednostronna korespondencja trwała około dwóch miesięcy. Ostatecznie byliśmy zmuszeni skierować sprawę do komornika. Po zakończeniu egzekucji, szpital zadeklarował, że będzie płacił miesięczną rentę dobrowolnie.

Koszty egzekucji wyniosły ponad 50 000 zł!

To co zrobił szpital, to skandal

Mecenas Budzowska ocenia bierność szpitala i organu prowadzącego, którym jest miasto-gmina Grudziądzu w tej sprawie jednoznacznie: - Skandal! W sytuacji, kiedy szpitale borykają się z problemami finansowymi, naruszając dyscyplinę gospodarowania finansami publicznymi, pieniędzmi z podatków, szpital nie jest zainteresowany uniknięciem przynajmniej kosztów komorniczych.

Z taką oceną nie zgadzają się władze szpitala w Grudziądzu, twierdząc, że po zapadnięciu prawomocnego wyroku utrzymywały one kontakt z pełnomocnikiem pacjenta i były prowadzone rozmowy dotyczące spłaty należności. - Nie jest prawdą, że szpital nie podejmował prób zakończenia sprawy poprzez dobrowolne spłaty - informuje Maciej Hoppe, dyrektor szpitala w Grudziądzu. Jednocześnie przyznaje, że oficjalnego pisma odnośnie ugody nie było, ale był kontakt telefoniczny co najmniej raz w tygodniu, a rodzina pacjenta była informowana o toku sprawy.

Zarząd szpitala twierdzi, że planował zapłatę należności w całości i w tym momencie nie było potrzeby wnioskowania do rodziny o rozłożenie na raty. Jednak był to czas, gdy lecznica ubiegała się o blisko 100 mln zł pożyczki na spłatę wymagalnych zobowiązań, a pozyskane środki musiały być płacone w określonej kolejności. - Rodzina została poproszona o cierpliwość - dodaje dyrektor Hoppe.

Jak przyznaje dyrektor Hoppe, pod koniec 2021 roku okazało się, że szpital nie posiada puli pieniędzy na jednorazową zapłatę i wówczas służby ekonomiczne „Biegańskiego” miały planować przedstawienie rodzinie pacjenta spłatę w ratach. - W trakcie proponowanego porozumienia zmieniała się sytuacja finansowa szpitala związana z pozyskiwaniem środków na bieżącą działalność i trudno było ustalić realny program spłaty jak i akceptowalny przez rodzinę pacjenta - tłumaczy Maciej Hoppe.

Jak zauważa dyrektor Hoppe, pomimo trwających uzgodnień co do porozumienia, już 21 października został złożony wniosek o wydanie klauzuli natychmiastowej wykonalności. - Było to niecałe dwa tygodnie od podjęcia rozmów dotyczących spłaty - wylicza szef grudziądzkiej lecznicy. - Trudno w tej sytuacji mówić o ugodowym nastawieniu.

Komornik wszedł na kontrakt z NFZ, bo szpital nie miał własnych środków

Egzekucja komornicza została wykonana. Środki zostały zajęte z kontraktu szpitala z NFZ-em. - Kwota ta w zaistniałym stanie to wartość 1,3 mln zł - podaje Maciej Hoppe.

Dyrektor lecznicy nie ukrywa, że w ostatnim półroczu „Biegański” borykał się z trudnościami w terminowym regulowaniu wypłat dla załogi, czy rachunków za leki, energię elektryczną, gaz, produkty spożywcze.

- Rozłożenie na raty nic by nie dało. Natomiast w zdecydowany sposób podniosłoby koszty i opłaty egzekucyjne - ocenia Maciej Hoppe. - Wiedzieliśmy wtedy i wiemy to teraz, że w przypadku chociażby trzech rat po 433 tysiące, żadnej z nich szpital nie byłby w stanie terminowo spłacić i wówczas wierzyciel (tak jak to zrobił) poszedłby do komornika. Po naliczeniu kosztów komorniczych opłata od tych trzech zobowiązań byłaby znacznie wyższa niż przy jednorazowej zapłacie, bo mogłaby wynieść w sumie ok. 130 tys. zł. Przyjęte przez nas rozwiązanie było podyktowane możliwościami faktycznymi i prawnymi naszej jednostki. Została zachowana zasada efektywnego gospodarowania środkami publicznymi.

Jak wiadomo grudziądzki szpital boryka się z blisko pół miliardowym długiem i jest najbardziej zadłużonym szpitalem w kraju. Władze tej placówki medycznej mimo katastrofalnej sytuacji finansowej zamiast starać się niwelować koszty, jak pokazuje sprawa przez nas opisywana, doprowadzają do tego że - rosną.

Dodajmy, że to nie jedyne horrendalne zadośćuczynienie za błąd medyczny w szpitalu w Grudziądzu. Ponad 2 mln zł z odsetkami i dożywotnią rentę w wysokości 5540 zł miesięcznie lecznica musiała wypłacić za błąd przy porodzie, w wyniku czego dziewczynka pozostaje głęboko upośledzona.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska