**Wideo. Rodzinny kapitał opiekuńczy

**
Przypomnijmy. Młody mężczyzna w wyniku błędu lekarza popełnionego podczas zabiegu plastyki podniebienia i gardła - znajduje się w stanie wegetatywnym. Wymaga stałej opieki. Podczas operacji doszło do wyciągnięcia przez pacjenta rurki udrażniającej drogi oddechowe. Efektem było niedotlenienie mózgu oraz nagłe zatrzymanie krążenia.
Prawomocnym wyrokiem sądu szpital w Grudziądzu został zobowiązany do:
- zapłaty zadośćuczynienia w wysokości 1 mln zł oraz dożywotniej,
- comiesięcznej renty w wysokości 11465,11 zł.
Aby wyrok został zrealizowany musiał wkroczyć komornik, gdyż szpital nie garnął się do dobrowolnej wypłaty zasądzonego zadośćuczynienia... mimo - co zaznaczała mecenas Jolanta Budzowska reprezentująca rodzinę poszkodowanego pacjenta - trwającej blisko dwa miesiące korespondencji z pełnomocnikiem lecznicy, aby omówić sprawę zapłaty zadośćuczynienia.
Po tym jak nie było chęci dobrowolnego wykonania wyroku, nastąpiła egzekucja komornicza. Komornik zajął pieniądze z kontraktu grudziądzkiego szpitala z NFZ. Co ważne, comiesięczną rentę szpital zobowiązał się płacić dobrowolnie. Ale jak wynika z poniższego oświadczenia rodziny, także z tego władze lecznicy przestały się wywiązywać!
Dyrektor Maciej Hoppe przekonywał, że lecznica miała wolę wykonania wyroku, wielokrotnie następował kontakt z rodziną pacjenta, aby zawrzeć porozumienie, rozłożyć na raty zasądzoną sumę. Jednak szpital nie miał pieniędzy na zapłatę i ostatecznie komornik „wszedł” na kontrakt z NFZ.
Szeroko opisywaliśmy tę sprawę w poniższym artykule
Szpital w Grudziądzu nie wypłacił za styczeń i luty renty poszkodowanemu pacjentowi. Mimo wyroku sądu
Rodzina pacjenta po publikacji artykułu, a w nim m. in. wyjaśnień dyrektora Hoppe poczuła się dotknięta tym, że przekazał nieprawdziwe informacje. Otrzymaliśmy oświadczenie, które przekazała w imieniu poszkodowanego pacjenta i jego opiekunów ich pełnomocnik, mecenas Jolanta Budzowska zajmująca się sprawami błędów medycznych. Czytamy m.in.:
- szpital nie podejmował prób zakończenia sprawy przez dobrowolne spłaty;
- nie było kontaktu telefonicznego z kancelarią ze strony szpitala (poza jedną rozmową telefoniczną, w której obiecano kontakt za kilka dni i później już go nie podjęto), a tym bardziej nie było takiego kontaktu „co najmniej raz w tygodniu";
- rodzina nie była informowana o „toku sprawy" przez szpital ani jego pełnomocników.
- rodzina nie została poproszona przez przedstawicieli szpitala o cierpliwość;
- nie było żadnego kontaktu ze strony szpitala z rodziną; wprost przeciwnie, to rodzina zmartwiona brakiem odzewu jeden raz sama skontaktowała się z pełnomocnikiem szpitala z prośbą o informacje, w jaki sposób szpital zamierza zrealizować wyrok sądu (pełnomocnik szpitala obiecał, że skontaktuje się z kancelarią reprezentującą poszkodowanego, ale później tego kontaktu nie podjął)
- nie prowadzono żadnych rozmów dotyczących spłaty należności i nie trwały żadne uzgodnienia ze szpitalem, bowiem pełnomocnicy szpitala nie odpowiedzieli na maile i telefony z prośbą o dobrowolne wykonanie wyroku;
- nie został złożony przez poszkodowanego pacjenta wniosek o klauzulę natychmiastowej wykonalności;
- ugodowe nastawienie przyświecało wyłącznie poszkodowanemu, ponieważ szpital ani nie wystąpił z żadną propozycją, ani nie wykonał dobrowolnie prawomocnego wyroku, ani nawet nie odpowiedział na korespondencję poszkodowanego pacjenta.
Wypowiedzi dyrektora Hoppe naruszają dobre imię poszkodowanego pacjenta i jego opiekunów
Jak podkreśla mecenas Budzowska, w artykule "Za błąd lekarza szpital w Grudziądzu musiał wypłacić pacjentowi milion zł zadośćuczynienia. Wkroczył komornik" cytowane wypowiedzi dyrektora Macieja Hoppe są niezgodne z prawdą i naruszają dobre imię poszkodowanego pacjenta i jego opiekunów, którzy mimo swojej trudnej sytuacji życiowej i zdrowotnej wykazali się daleko idącym zrozumieniem dla szpitala i oczekiwali blisko dwa miesiące na dobrowolną realizację wyroku po to, by nie przysparzać szpitalowi dodatkowych kosztów.
- Ponadto oświadczam też, że szpital nie zapłacił poszkodowanemu bieżącej renty zasądzonej przez sąd za styczeń i luty 2022 roku i nie podjął rozmów zmierzających do uregulowania należności, zatem prawdopodobnie i tym przypadku wkrótce egzekucja komornicza okaże się smutną koniecznością - podsumowuje pełnomocnik poszkodowanego pacjenta, mecenas Jolanta Budzowska.