Serię pytań miał na ostatniej sesji radny Piotr Eichler, który dociekał, po co trzeba dopłacać z budżetu ponad 32 tys. zł na to dzieło i dlaczego w ogóle miasto się tym zajmuje, skoro koalicja rządzącą Chojnicami uznała wcześniej, że nie ma to większego sensu. Radny chciał także wiedzieć, czy udział w powstawaniu rzeźb posadowionych na kolumnach będą mieli ratuszowi urzędnicy - Andrzej Ciemiński i Zbigniew Januszewski.
Zrzutka
- To nowatorska koncepcja, która bardzo się spodobała w Gdańsku - bronił burmistrz Arseniusz Finster. - Nikt czegoś takiego nie robił, wszędzie są takie same w szybkim tempie rdzewiejące tablice, a my będziemy mieli trzy kolumny z orłem, bratem kurkowym i żaglówką. Były konsultacje i wiadomo, że brakujące pieniądze wyłożą solidarnie wszyscy zainteresowani - od wójta, przez starostę, miasto i Zarząd Dróg Wojewódzkich.
_Na początku dyskusji o oznakowaniu unijnej przebudowy była jednak mowa o tym, że wystarczy 50 tys. zł na ten cel, które i tak Unia przeznacza na promocję. Ewentualna dokładka miała być nieznaczna, tymczasem okazało się, że każdy z uczestników tej inwestycji musi dołożyć po 32,5 tys. zł. Tym samym koszt całości wyniesie ponad 180 tys. zł.
Lepiej łatać dziury
- _Ja oczywiście ubolewam, że musimy dołożyć aż tyle - mówił burmistrz. - Nie wzięliśmy pod uwagę, że trochę będą kosztować badania geologiczne i fundamentowanie pod kolumny.
- Po co to w ogóle robić - zastanawiał się lider WFS, Andrzej Mielke. - _Jest tyle dziur w mieście, tyle napraw po zimie czeka, każdy pieniądz się liczy. Czy nie możemy zostać przy tablicach, tak jak inni?
_Rada była innego zdania i odrzuciła pomysł, by zamiast stawiać kolumny, łatać w Chojnicach dziury.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?