Rzeczniczka PiS: Mamy nadzieję, że w kwestii ustawy covidowej opozycja wykaże choć podstawową dojrzałość polityczną
Będzie przełom w sprawie zaginionego Adriana Dudka z Brodnicy? Liczy na to Janusz Szostak, prezes Fundacji "Na Tropie"
O to, czy osoba, która według przekazu medium miała zrzucić Adriana Dudka z mostu kolejowego zapytaliśmy rzecznika prasowego brodnickiej policji. Jak przekazała nam asp. szt. Agnieszka Łukaszewska, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Brodnicy, dla dobra prowadzonego śledztwa policjanci nie mogą zdradzać szczegółów dotyczących tego, jakie czynności i z kim będą prowadzone. Nie uzyskaliśmy zatem informacji, czy osoba, która, zgodnie z przekazem, miała zrzucić Adriana w grudniu 2018 r. z mostu została przesłuchana. Przypomnijmy, że poprzez medium przekazano nazwisko tej osoby, o czym pisaliśmy tutaj.
Dla dobra prowadzonego śledztwa, rzecznik policji nie przekazał nam także informacji, czy według relacji kolegów wskazany z nazwiska chłopak był tamtej nocy w jednym z domków w ogródkach działkowych przy ul. Bocznej.
Policjanci, jak na razie, nie widzieli dwugodzinnego nagrania seansu hipnotycznego zorganizowanego przez Fundację "Na Tropie", o którym pisaliśmy tutaj. - Policjanci zwrócili się do fundacji o przesłanie nagrania. Do chwili obecnej czekamy. Jak tylko otrzymamy, nagranie zostanie ono poddane analizie. Będziemy kontynuować przeszukania miejsc wskazanych w nagraniu jak tylko warunki atmosferyczne będą na to pozwalały, gdyż miejsca są trudno dostępne - przekazała nam asp. szt. Agnieszka Łukaszewska, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Brodnicy.
- Dzwonił do mnie jeden z policjantów z prośbą o przekazanie nagrania do analizy. Myślę, że to będzie przełom w sprawie. Choć zapewne niektórym osobom może wydawać się zupełnie niewiarygodne. Jednak w czasie tego sensu, Adrian przekazał przez medium wiele informacji, których nikt inny nie mógł znać. Jestem pewien, że bardzo szybko doprowadzą one policjantów do sprawców. Ta zbrodnia zrobiła się bardzo czytelna
- mówi Janusz Szostak, prezes Fundacji "Na Tropie".
Relacja z seansu hipnotycznego w sprawie zaginionego Adriana Dudka. Podano nazwisko mordercy?
Przypomnijmy, że na nagraniu seansu hipnotycznego z minionego weekendu przez medium przekazano, że Adrian Dudek miał zostać pobity i zrzucony z mostu kolejowego do Drwęcy przez trzech mężczyzn. Poprzez medium opisano, jak wyglądają ci chłopacy, podano imiona dwóch i nazwisko jednego, najbardziej aktywnego. Temu ostatniemu Adrian miał być winien pewną sumę pieniędzy. Według przekazu medium, Adrian próbował tamtej nocy jeszcze dodzwonić się do jednego ze swoich kolegów, aby opowiedzieć mu o kłótni z tymi osobami, ale nie zdążył. Przypomnijmy, że reporterowi "Interwencji" Polsatu kolega Adriana nie potrafił powiedzieć, czy Adrian tamtej nocy do niego dzwonił.
Reporter: - Tej nocy, kiedy on zniknął, pan miał jakieś nieodebrane połączenie od niego…
Kolega Adriana: - Na to pytanie nie znam odpowiedzi.
Reporter: - No, ale to nie wie pan, czy dzwonił do pana, czy nie?
Kolega: - Nie, nie mam pojęcia.
Reporter: - Przecież ma pan w rejestrze połączeń…
Kolega: - Tak. Ale nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.
Przypomnijmy także, że jedna z mieszkanek ul. Bocznej słyszała tamtej nocy krzyki przy Żelaznym Moście.
Przeczytaj także:
Policja przesłucha uczestników seansu hipnotycznego w sprawie zaginionego Adriana Dudka z Brodnicy
Według relacji przekazanej za pośrednictwem medium Małgorzaty Gaś, jeden ze świadków zbrodni ma wkrótce przyznać, co wydarzyło się tamtej nocy. Każdy z uczestników zdarzeń z nocy z 22 na 23 grudnia 2018 r. ma bać się chłopaka, który zrzucił Adriana z mostu. Ma być nim miejscowy bandyta i diler.
- Zabije chłopaków, jak powiedzą co mi zrobił
- przekazano podczas seansu hipnotycznego.
Policja ma przesłuchać osoby biorące udział w seansie hipnotycznym.
