Zabiła,a potem poćwiartowała teściową. Rusza proces morderczyni z Kamionki

Szczątki ciała ofiary policjanci znaleźli w różnych zabudowaniach gospodarczych we wsi Kamionka.

Ten proces miał rozpocząć się już dzisiaj. Rozprawa została przeniesiona na wtorek ze względów proceduralnych.

Przeczytaj także:Okrutne zabójstwo w Kamionce - podejrzana podaje nowe fakty

Koszmar wyszedł na jaw

- W ubiegłym tygodniu w piątek do sprawy zgłosił się jeszcze jeden oskarżyciel posiłkowy - wyjaśnia sędzia Andrzej Bauk. - Stało się to zbyt późno, by na czas uregulować formalności związane z procesem.
Nowym oskarżycielem jest syn zamordowanej Łucji B.

Ta wstrząsająca historia ma swój początek 19 września ubiegłego roku. To wtedy zgłoszono zaginięcie 58-letniej mieszkanki małej wsi Kamionka w pobliżu miejscowości Śliwice.

Jesienią w gospodarstwie, w którym mieszkała Łucja B. wraz z synem i jego konkubiną czyszczono szambo. Ku przerażeniu robotników obsługujących maszynę, na dnie betonowanego dołu odkryto ludzkie szczątki. Były poćwiartowane.

Nie jest chora psychicznie

Policjanci, którzy w następnych dniach pod nadzorem prokuratora przetrząsali gospodarskie zabudowania, odnajdywali kolejno części ciała ofiary. Niektóre były ukryte w schowku na ziemniaki.

Podejrzenie od razu padło na Renatę K. Ta początkowo zaprzeczała swojemu udziałowi w zbrodni, ale w końcu przyznała się w trakcie przesłuchania. Ponad miesiąc spędziła na badaniach psychiatrycznych. w tym czasie również próbowała część winy zrzucić na swojego partnera.

Śledczy oczyścili jednak Sławomira B. z zarzutów. A badający podejrzaną lekarze nie stwierdzili u niej żadnych zaburzeń psychicznych.

- Pani Renata K. przebywa obecnie w areszcie śledczym - mówi bydgoski adwokat Łukasz Kaczanowski, obrońca oskarżonej.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Narzędzie zbrodni: młotek

Tragedia rozegrała się najprawdopodobniej w piwnicy domu w Kamionce. To tam, zdaniem śledczych K. miała napaść swoją niedoszłą teściową i zadać jej kilka ciosów w głowę. Ustalono narzędzie zbrodni - młotek.

Co było motywem tego zabójstwa? Jak ustaliliśmy prokuratura przyjmowała wiele prawdopodobnych czynników, które mogły mieć wpływ na Renatę K. Śledczy nie informują o nich jednak, poza zdawkowym stwierdzeniem, że oskarżona tłumaczyła, iż była maltretowana i wyzywana przez Łucję B. Rzekomo miał do tego przyłożyć rękę również Sławomir B.

Czy sąd uwzględni te przesłanki wydając wyrok na Renatę K.? Polski Kodeks karny przewiduje za zabójstwo karę od ośmiu do dwudziestu pięciu lat więzienia. W przypadkach zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem sąd może orzec nawet dożywocie.

Zbrodnie dokonywane przez kobiety zdarzają się coraz częściej w ostatnich latach. W lutym 2011 roku w Bydgoszczy zapadł wyrok na dwie mieszkanki Świecia - 32-letnią Annę M. i jej liczącą 40 lat przyjaciółkę Ewę A. Były oskarżone o zabójstwo Dariusza T. Po jednej z libacji alkoholowych, jakie urządzał w swoim mieszkaniu kobiety napadły go. Kopały, gryzły i kuły, m.in. widelcem. W końcu mężczyzna stoczył się po schodach po silnym kopniaku zadanym przez jedną z napastniczek.

W tłumaczeniu oskarżonych miał to być odwet za to, że ich sąsiad zamiast zajmować się swoimi małymi dziećmi, pił. Anna M. dostała 3 lata więzienia, a Ewa A. - ponad 2 i pół roku.

Więcej o tej sprawie we wtorkowym (13.11) papierowym wydaniu Gazety Pomorskiej

Wiadomości z Tucholi