Jan Henryk Żychoń, jeden z najwybitniejszych oficerów Oddziału II Sztabu Głównego (II RP), szef Wydziału Wywiadowczego Oddziału II Sztabu Naczelnego Wodza (okres II wojny światowej) będzie patronem jednej z bydgoskich ulic, pisaliśmy w ostatnim czasie kilka razy.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Gdy wojewoda ogłosił listę z nowymi nazwami ulic (stało się to 13 grudnia) znaleźli się tacy, którzy postanowili uderzyć w twórcę bydgoskiej Ekspozytury nr 3. Dlaczego akurat padło na Żychonia?
- Może chodziło o to, by odgrzewając kłamstwa kolportowane przez jego adwersarzy „przywalić” w dekomunizację ulic - zauważa jeden z bydgoskich historyków.
17 grudnia w internetowym wydaniu „Gazety Wyborczej” (mutacja bydgoska) ukazał się artykuł pt. „Czy nowym patronem bydgoskiej ulicy jest podwójny agent?” (wersja papierowa ma łagodniejszy tytuł!)
Tekst zaczyna się tak: „Bydgoscy historycy protestują przeciwko decyzji wojewody, który nadał bydgoskiej ulicy imię majora Jana Żychonia, szefa placówki polskiego wywiadu w czasach międzywojennych” .
Uważny czytelnik musi zapytać: jacy historycy, ilu ich jest? Jeden! To dr Krzysztof Halicki z Archiwum Państwowego w Bydgoszczy. - Moim zdaniem mógł być (Żychoń - przyp. red.) podwójnym agentem. Za dużo jest wątpliwości wokół tej postaci - mówi „GW”.
Wtóruje mu Wiesław Trzecia-kowski: - Jestem zaszokowany decyzją wojewody. Nie rozwiano wielu poważnych kwestii, jeśli chodzi o działalność majora Żychonia w naszym mieście w okresie międzywojennym. Podnosiłem je w mojej książce „Śmierć w Bydgoszczy”.
Czy „autorytety”, do których o opinie zwrócił się dziennikarz, zawodowo zajmują się wywiadem międzywojennym lub tylko postacią mjr. Żychonia? A może w toku ostatnich kwerend natrafili na nieznane materiały, które demolują oficjalną biografię zaufanego oficera gen. Władysława Sikorskiego?
Nic z tych rzeczy! Halicki i Trzeciakowski powtórzyli plotki i oszczerstwa osobistych wrogów mjr. Żychonia czyli kpt. Jerzego Niezbrzyckiego i płk. Tadeusza Nowińskiego.
Dr Halicki wydał niedawno zbiór historycznych ciekawostek „Sekrety Bydgoszczy”. W tej, którą zatytułował „Genialny matematyk” (chodzi o M. Rejews-kiego) wprost roi się od błędów. Autor stworzył nowy biogram pogromcy Enigmy! Jest w tej książeczce także rozdział poświęcony akcji „Wózek” (nierozerwalnie związana z działalnością Żychonia). Pytam: jak to możliwe, że w „Sekretach...” autor nie miał powodów, by tę tajną akcję dyskredytować? Gdy poszło o szefa Ekspozytury powiada, że „była kontrolowana przez Niemców”. Gdzie są dokumenty, gdzie dowody? Kiedy Halicki pisze (mówi) prawdę?
Krzywda wyrządzona pamięci mjr. Żychonia oburzyła wiele osób. Pod listem protestacyjnym w sprawie szkalowania dobrego imienia majora podpisało się kilkadziesiąt osób, w tym znakomici badacze, specjalizujący się w historii wywiadu II RP.
W liście czytamy m.in.: „Przywoływane przez Halickiego i Trze-ciakowskiego argumenty na poparcie ich absurdalnej tezy o tym, że Żychoń był zdrajcą i agentem niemieckim, nie mają absolutnie żadnego potwierdzenia w jakichkolwiek źródłach, ani polskich, ani niemieckich!”.
Zachęcamy do zapoznania się z jego treścią.
Załączone pliki:
Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji z kraju [20.12.2017]