Syn ugodził matkę nożem
Tę szokującą historię opisywaliśmy wczoraj. 18-latek, prawdopodobnie po dopalaczach, dwa razy ugodził swoją mamę nożem w szyję. Kobieta wykrwawiła się. Raniony został także konkubent matki 18-latka. Młody mężczyzna usłyszał już zarzut i został aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu dożywocie.
Była godzina 3.10. Nagle do drzwi pani Joanny, która mieszka na parterze, zaczął dobijać się jeden z sąsiadów. - To nie było stukanie, tylko walenie do drzwi. Usłyszałam tylko: Aśka, pomóż, bo on nas pozabija! Od razu zerwałam się z łóżka i gdy otworzyłam drzwi, to zobaczyłam Norberta. Był cały zakrwawiony i zapytałam go o to, co z Anią. Odpowiedział, że też krwawi. Chciałam iść na górę, ale powiedział mi, żebym tego nie robiła, bo on (Jakub) lata z nożem - relacjonuje Joanna Zdanowicz z Zabrza. Zadzwoniła na numer alarmowy 112 i po 10 minutach na miejscu była pierwsza załoga pogotowia ratunkowego.
18-latek nie chciał się leczyć
18-letni Jakub od kilku miesięcy sięgał po dopalacze i pojawił się pomysł, by młody mężczyzna zaczął się leczyć. 18-latek nie chciał jednak tego robić.
Ustaliśmy, że 38-letnia Anna, mama Jakuba Z., która zginęła feralnej nocy, miała problemy z alkoholem. W związku z tym zarówno Jakub, jak i jego siostra zostali jej w przeszłości odebrani i trafili do domu dziecka. 18-letni obecnie zabrzanin trafił później do młodzieżowego ośrodka wychowawczego, z którego uciekał.
Jak ustaliliśmy, nie mieszkał z mamą i jej 61-letnim partnerem. Miał bowiem mieszkanie przy ulicy Sienkiewicza w Zabrzu. Bardzo często bywał jednak w mieszkaniu mamy przy ulicy Podgórnej. Zdarzało się tak, że tam nocował. Tak było również w nocy z czwartku na piątek (13-14 września).
Alarmowali policję
W poprzednich miesiącach zarówno rodzina, jak i sąsiedzi 3 razy dzwonili na policję w związku z zachowaniem Jakuba Z. Wszystkie interwencje dotyczyły tego, że 18-latek „jest pod wpływem czegoś i szaleje”. Po jednej z takich interwencji Jakub Z. trafił do szpitala psychiatrycznego w Toszku, ale stamtąd uciekł.
Wczoraj (18 września) do tego szpitala trafił natomiast 61-letni partner zamordowanej kobiety. Około godziny 13.30 zabrał klucze do mieszkania 18-latka przy ulicy Sienkiewicza, a do córki z poprzedniego związku napisał SMS-a, z którego wynikało, że popełni samobójstwo. Zaniepokojona rodzina mężczyzny wezwała policję. 61-letni mężczyzna nie chciał otworzyć drzwi, a na miejsce przyjechała także straż pożarna i karetka pogotowia ratunkowego. Gdy mężczyzna w końcu wpuścił mundurowych do mieszkania, okazało się, że miał nacięcia naskórka w okolicy dłoni.
**Obserwuj autora na Twitterze TWITTER_FOLLOW https://twitter.com/PatrykDrabek
**
MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected]
DZ24 WIADOMOŚCI CZYTELNIKÓW I INTERNAUTÓW
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Zobacz najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w programie TyDZień
Piknik w Parku Śląskim pod hasłem "Łączymy pokolenia"