Dla wielu osób, które odwiedziły wystawę zabytkowych motocykli, była to wyprawa w przeszłość. Stare maszyny obudziły wiele wspomnień.
Miłość życia przyjechała na skuterze
Pani Ewelina Górka-Wojnowska na dłuższą chwilę zatrzymała się przy osie z 1962 roku. Opowiadała o niej z sentymentem. - To bardzo piękna maszyna. Sama taką jeździłam. Najpierw miałam inny skuter, ale zamieniłam się z pewnym chłopakiem. Od tego zaczęła się nasza znajomość. A teraz będą już 43 lata od kiedy jesteśmy małżeństwem... Dlatego z takim sentymentem podchodzę do Osy - wspomina kobieta.
Wąbrzeska emerytka przyznaje, że teraz jeździ samochodem, ale podkreśla, że z jazdą na motorze tego porównać nijak się nie da. - Jazda Osą to było coś pięknego! 30 lat jeździłam motocyklem i dziś bardzo mi tego brakuje - wspominała kobieta.
Jej opowieści chętnie wysłuchał Robert Kamecki, który jest właścicielem osy z 1962 roku, która przywołała tyle wspomnień pani Eweliny.
- Zawsze brakowało mi takiej historii. To, że starsze osoby oglądając skuter wspominają lata swojej młodości, jest niesamowite - mówi pan Robert, który na wystawę przyjechał ze Starorypina. Jak osa do niego trafiła? - Kupiłem ją w 2011 roku. Jej renowacja zajęła mi cztery lata. Brakuje mi jeszcze tylko osłony na pokrywę od lampy, ale to już naprawdę drobny element - mówił mężczyzna.
Na wystawie swoje pojazdy prezentowali również mieszkańcy Wąbrzeźna. I to z sukcesami. Junak M 10 z 1961 roku należący do Eugeniusza Opasy. Otrzymał nagrodę publiczności.
Junak trafił do niego przypadkiem
Pan Eugeniusz właścicielem tego motocykla jest od 2012 roku. Kupił go w Olsztynie, dokąd pojechał po zupełnie inną maszynę. -A przywiozłem junaka. W bagażniku i na przyczepce w częściach. Całą zimę spędziłem na jego renowacji. Przez kilka miesięcy każdą wolną chwilę spędzałem w garażu. Dlaczego junak? Bo jeździłem nim w czasach młodości - wspomina mężczyzna.
Kiedy panu Eugeniuszowi w końcu udało się uruchomić motocykl, jego radość nie miała granic. - Cieszyłem się jak dziecko. To była naprawdę bardzo ważna chwila. Mój wysiłek opłacił się - wspomina wąbrzeźnianin.
Jest on stałym bywalcem wystaw miłośników motoryzacji. A swoją maszyną jeździ nie tylko na wystawy, ale również do pracy i na ryby. Chętnie w te podróże zabiera swoją żonę Annę. - Trochę się denerwowała kiedy spędzałem tak dużo czasu w garażu, ale teraz bardzo chętnie jeździ ze mną naszym motocyklem - zapewnia mężczyzna.
Podczas wystawy swoje motocykle zaprezentował również Mieczysław Łata z pobliskiego Radzynia Chełmińskiego. Jednym z pojazdów, który pokazał był K 750 z 1960 roku. Jego właścicielem jest od lat 70. - Kupiłem go od wojska. Jeżdżę nim raczej turystycznie, na przykład w Bory Tucholskie. Najczęściej na wyprawy zabieram żonę - zapewnia miłośnik historii.
Najstarszym motorem, który mogliśmy podziwiać na VI Wystawie Zabytkowych Motocykli był zündapp K 800 z 1936 r. Jego właścicielem jest mieszkaniec Grudziądza - Paweł Wyrembiak.