- Spotkaliśmy się z wiceministrem Adamem Leszkiewiczem - zdradza Andrzej Werner, szef "Solidarności". - Prosiliśmy go o znalezienie inwestora lub pomoc Agencji Rozwoju Przemysłu. Boimy się o przyszłość firmy i pracowników. Nie widzimy innych perspektyw rozwoju.
Czytaj też: Zachem Bydgoszcz. Związkowcy złożyli broń
Ciech lada dzień weźmie więcej akcji
Krew części związkowców - zdania na ten temat są podzielone - wzburzyła niedawna sprzedaż zakładu pianek razem ze 140-osobową załogą.
Ciech zapłacił Zachemowi 57 mln zł, choć trudno mówić o kupnie, skoro grupa chemiczna posiada ok. 90 proc., czyli większościowy pakiet akcji w bydgoskiej fabryce. Dodajmy jeszcze, że - jak poinformowała nas Magdalena Dąbrowska**z biura prasowego Ministerstwa Skarbu Państwa - pod koniec lipca Ciech ma przejąć kolejne 5 proc. akcji Zachemu, które należą do SP.
Czytaj też: Zachem nie będzie zamknięty, pracownicy nie stracą roboty!
- Sprzedaż zakładu pianek to początek końca Zachemu, jeżeli pozbywa się swojego najlepszego biznesu - uważa Waldemar Tomczuk, szef związku zawodowego "Zmiana". - Ta jedyna firma nie przynosiła strat. A co ze 140-osobową załogą? Przez rok, dzięki pakietowi gwarancji pracowniczych, ma pewność, że nie straci roboty? Tylko co dalej? Coraz głośniej mówi się, że pensje pójdą w dół o 15 procent. Zarząd już obniżył je sobie, tylko inaczej, jeśli ktoś zasiada w kilku radach nadzorczych, a inaczej, gdy zarabia 2400 zł brutto miesięcznie, jak niektórzy robotnicy. Boimy się o pracę. Ale wiem też dobrze, że płynność finansowa w Zachemie wcale nie jest zła, więc mamy prawo walczyć o podwyżki, co jest dla niektórych solą w oku. Inflacja poszła w górę, wszystko drożeje, a my cofamy się.
- Nasza firma zostanie rozczłonkowana - Tomczukowi wtóruje Andrzej Zakrocki, szef "Solidarności 80" . - Gdzie są inwestycje, które obiecywał Ciech, gdy nas prywatyzował?
Zarobki w dół? Tylko najwyższe
Większym optymistą jest Andrzej Smarzyński, przewodniczący "Pracowników Technicznych i Ekonomicznych" : - Wierzę, że sprzedaż zakładu pianek była podyktowana chęcią ratunku Zachemu. Jesteśmy w ciężkiej sytuacji. Trzeba zrobić wszystko, by ratować firmę. Nikt przecież nie chce, ani związkowcy, ani zarząd, by firma upadła i ponad 1000 osób zatrudnionych w Zachemie poszło na bruk!
Konrad Mikołajski, prezes Zachemu nie zaprzecza, że firma ma problemy, m.in. z powodu zadłużenia spowodowanego kryzysem. Wynosi ok. 450 mln zł, zaś należności są na poziomie 184 mln zł: - Jednak potrzebujemy spokoju, a nie zamieszania, zabiegi części związkowców nie służą nikomu.
- Być albo nie być dla Zachemu to nowa technologia produkcji TDI, on daje firmie aż 60 proc. przychodu, nie zaś pianki - twierdzi Mikołajski. - 3 mln zł zysku z zakładu u pianek to za mało na odwrócenie sytuacji. Pensje zaś będą obniżone w najbliższym czasie tym, którzy zarabiają najwięcej, czyli ponad średnią, która wynosi u nas 4,5 tys. zł brutto miesięcznie. Przykład dał zarząd i rada nadzorcza, które same okroiły swoje wynagrodzenia o 15 proc. Jeśli zaś chodzi o inwestycje Ciechu, miał wpompować 176 mln zł, a wyszło 288 mln zł.
Są to na przykład: rozbudowa kompleksu TDI, nowy układ sprężania powietrza czy zmiana technologii skraplania chloru z wyeliminowaniem freonu.
Krzysztof Grad, rzecznik Grupy Chemicznej Ciech informuje, że jednym z elementów restrukturyzacji jest skupienie się na tym, co jest najważniejsze w biznesie: - Temu właśnie ma służyć wydzielenie i sprzedaż biznesu piankowego czy części PCW. Kupno za ponad 57 mln zł spółki Pianki Ciech od Zachemu należy traktować jako zdecydowane wsparcie. Tylko w tym roku Ciech pożyczył spółce 120 mln zł na finansowanie nakładów inwestycyjnych oraz kapitału obrotowego.
Czytaj też: Bydgoszcz. Zachem szuka inwestora, który przejmie tworzywa sztuczne i pracowników
WYPOWIEDZIE SIĘ NA NASZYM FORUM: Co sądzicie o sytuacji w Zachemie? Popieracie działania zwiazkowców? Popieracie działania zarządu?
