Zaczęło się od alkoholu...

Huzia na Teosia!

Przypomniało się im, że ich rówieśnik, niejaki Teodor M. (imiona i inicjały nazwisk osób zmieniono) śmiał ich posądzać o kradzież telefonu komórkowego. Poszli do jego mieszkania, aby mu to "wyperswadować". Zastali tylko jego matkę. Jednak wiedzieli gdzie szukać Teosia. Chłopak urządził sobie w piwnicy siłownię, gdzie spędzał głównie wolne chwile. Tam go właśnie zastali. Gdy rozpoczęli wykładać mu "ręcznie" swoje racje, na horyzoncie pojawiła się matka Teosia grożąc, że jeżeli się natychmiast nie wyniosą, wezwie policję. Ten argument poskutkował. Poszli sobie.

Rozbój

W głowach nadal buzował im alkohol. Przy mijanym właśnie sklepie stał fiat 126p. Zażądali od siedzącego wewnątrz auta mężczyzny, aby zawiózł ich na dyskotekę do pobliskiej miejscowości. Tamten jednak nie reagował. To ich mocno zdenerwowało. Kiedy Tomasz M. wysiadł z auta, najpierw bili go i kopali po całym ciele, a później zabrali mu dżinsową kurtkę i portfel z dokumentami oraz drobną sumą pieniędzy. Dodajmy w tym miejscu, że poszkodowany nie był ani właścicielem, ani kierowcą auta. Wsiadł do fiata tylko po to aby pogadać ze znajomym właścicielem pojazdu.

Epilog

Młodzi awanturnicy nie uszli daleko. Po kilkuset metrach zostali zatrzymani przez policję. Jeden z nich Tomasz T., uczeń szkoły średniej, w przeszłości karany, odpowiadał przed Sądem Rejonowym w Inowrocławiu. Wymierzono mu karę roku i trzech miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem na cztery lata próby pod dozorem kuratora i 500 złotych grzywny. Materiały przeciwko jego wspólnikom wyłączono do odrębnego postępowania.