Do naszej redakcji telefonują pracownicy zakładów mięsnych MAT w Czerniewicach. Informują, że tuż przed świętami zwolniono kilkanaście osób. - Niewiele się nam mówi o aktualnej kondycji finansowej firmy, boimy się, że to pierwszy krok ku dużej redukcji załogi - mówi jeden z pracowników (imię i nazwisko znane redakcji).
Pracownicy zakładu drżą o swoje miejsca pracy. Może właśnie dlatego pojawiły się nawet pogłoski o ewentualnej likwidacji siedziby w Czerniewicach.
Przeczytaj: Z kujawsko-pomorską golonką na targi do Berlina
Zakłady Mięsne „MAT” zatrudniają obecnie 130 osób. W oficjalnych informacjach o firmie można przeczytać, że w Czerniewicach ubija się ok. 1100 tuczników dziennie i 100 sztuk bydła tygodniowo. „MAT” to nie tylko jeden z największych pracodawców w powiecie, ale również czołowy odbiorca tuczników i bydła w regionie. Nic zatem dziwnego, że kondycja firmy interesuje nie tylko załogę, ale również hodowców.
Fakt redukcji załogi potwierdza prezes firmy Zbigniew Kawalec. - Rzeczywiście, zmniejszyliśmy liczbę pracowników - mówi. - Wypowiedzenia dostało kilka osób, niektórzy otrzymali propozycje przeniesienia do innej spółki.
Przeczytaj również: Firma mięsna z Grudziądza chce pozwać Palikota
Prezes dodaje, że obecnie gros załogi przebywa na urlopie wypoczynkowym. - Zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, bo nasze magazyny są w tej chwili pełne - wyjaśnia prezes. - W ostatnim czasie odnotowaliśmy spadek sprzedaży.
Wpływ na to ma zarówno kryzys, w wyniku którego ludzie od jakiegoś czasu kupują mniej mięsa i wędlin, jak i niedawna afera solna. Choć, jak zapewnia prezes Kawalec, zakłady MAT nigdy nie używały soli z Anwilu. Jednak ludzie po wiadomości, że ta dostawała się na rynek branży spożywczej, drastycznie ograniczyli kupno mięsa. A to z kolei odbiło się na całej branży.
Czytaj też: Są dumni z naszych firm
Zakłady Mięsne „MAT” w Czerniewicach to obecnie jeden z czołowych producentów mięsa i wędlin w Polsce. Ich hala produkcyjna w została wybudowana od podstaw i jest jedną z najnowocześniejszych w regionie.
