Zakupy. Lubimy torby foliowe, nawet, gdy trzeba za nie płacić

Kampanię antyfoliówkową rozpoczął jesienią 2007 roku łódzki radny Krzysztof Piątkowski. - Chodziło o zakaz udostępniania klientom sklepów darmowych jednorazowych toreb foliowych – wyjaśnia Nina Olszewska, autorka badania na temat plastikowych worków, przeprowadzonego przez Instytut Monitorowania Mediów. - Celem było propagowanie zachowań proekologicznych, wykorzystywania materiałowych i papierowych, a przynajmniej wielorazowego użytku reklamówek. Inicjatywę podjęły szybko samorządy i sklepy. W 2009 roku rząd zainteresował się sprawą i powstał nawet projekt zakazu ich darmowego udostępniania.

Przeczytaj również: Sklepy nie będą pobierały opłat za torebki foliowe

Wielki powrót? Poczekajmy Prawie wszyscy sprzedawcy wycofali wtedy bezpłatne worki. Jednak niedawno Tesco, wypowiadając wojnę dyskontom, przywróciło darmowe reklamówki. Podobnie robią coraz częściej lokalne spożywczaki. - Dajemy możliwość zapakowania zakupów do bezpłatnych ekologicznych torebek foliowych – potwierdza Jakub Jaremko z biura prasowego Tesco. - W ofercie znajdują się również płatne torby papierowe.

Inni nie planują iść śladem sieci. – Mamy szeroką płatną ofertę, od siatek plastikowych do papierowych - tłumaczy Agnieszka Łukiewicz-Stachera, rzecznik Reala. - Chcemy zachęcić klientów do ich wielokrotnego używania.

Czytaj też: Naukowcy z Kujawsko-Pomorskiego nagrodzeni! W nagrodę polecą do USA

Duże sklepy mają w swojej ofercie również reklamówki płatne - wielokrotnego użytku: duże i małe, plastikowe i papierowe, specjalne opakowania na butelki i mrożonki, a nawet torbę, którę, jeśli ulegnie zniszczeniu, klient może wymienić na nową.

Najczęściej używamy małe siatki. - Do produkcji cienkich worków, tak zwanych jednorazowych zrywek, wykorzystywany jest polietylen – wyjaśnia dr inż. Andrzej Wąsicki, pracownik Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy. – Są one bezpłatne, jednak nie mogą być wielokrotnie używane - ich wytrzymałość jest zbyt mała. Niektóre z nich mogą zawierać dodatki, które ułatwiają rozkład w warunkach naturalnych. Przez co degradacja (właściwe: dekompozycja) może trwać od kilku miesięcy do roku. To znacznie szybciej niż przy tych niemodyfikowanych – kilka lat. Szybkość procesu przebiega też w zależności od środowiska i warunków składowania.

Szukajmy oznakowania Kiedyś nie było plastikowych torebek. Były worki lniane i papierowe. Jak dziś rozpoznać torbę, która prędzej ulegnie dekompozycji? Są oznakowane. - Nigdy na „zrywkach” nie znalazłem informacji, że ulegają one szybszemu rozkładowi – dodaje Wąsicki. – Jednak na tych większych i grubszych taka informacja coraz częściej się pojawia.

Czy wszystkie one są złe? - Zużyte opakowania z plastiku, czy inne wyroby plastikowe oraz wyroby gumowe, jak na przykład stare opony są idealnym paliwem w piecach przemysłowych w cementowniach, gdzie zastępując węgiel, gaz czy ropę, a więc paliwa kopalne wpływają na lepsze środowisko – tłumaczy dr inż. Jacek Romanowski, redaktor i wydawca Reportera Chemicznego. - Kierujmy się w swoich działaniach takim spojrzeniem na otaczający nas świat. Torebki czy butelki plastikowe są rewolucyjnym wprost osiągnięciem światowej nauki i przemysłu, ale tak jak wszystko, należy umiejętnie z nich korzystać dla dobra nas i naszych dzieci.

Co sądzą Państwo o plastikowych reklamówkach? Zapraszamy do dyskusji.