MKTG SR - pasek na kartach artykułów

100 dni od wyborów samorządowych. Co teraz robi były prezydent Torunia Zaleski i wiceprezydenci? Sprawdziliśmy

Piotr Bednarczyk
Minęło nieco ponad 100 dni od wyborów samorządowych, które w Toruniu przyniosły spore zmiany na szczytach władzy. Sprawdziliśmy, co słychać u byłego prezydenta i wiceprezydentów miasta.

100 dni po wyborach w Toruniu

Michał Zaleski rozstał się z fotelem prezydenta Torunia po 22 latach. Obecnie głównie odpoczywa i nie narzeka.

- Początkowo musiałem zrobić trochę porządków po tylu latach bycia prezydentem. Potem, w wakacje miałem kilka wyjazdów z rodziną, nad morze i za granicę - mówi był prezydent Torunia. - Dużo czasu spędzam też na działce. Pochodzę ze wsi i kontakt z ziemią jest dla mnie znakomitą formą relaksu i odpoczynku. Teraz dojdą obowiązki związane z byciem radnym, czyli udział posiedzeniach Rady Miasta, jej komisji lub dyżury. Nie mam planów, by szukać miejsca, w którym mógłbym dorobić. Moimi źródłami dochodu są emerytura i dieta radnego. To mi wystarcza.

Nie narzeka też były pierwszy zastępca prezydenta Torunia Zbigniew Fiderewicz. Od jakiegoś czasu deklarował, że po wyborach nie będzie pracował w zarządzie Torunia, bo już wcześniej nabył prawa do emerytury.

- ​W wakacje tydzień spędziłem z żoną i wnukami w Łebie, a potem pojechałem ze znajomymi pożeglować do Amsterdamu - zdradza Zbigniew FIderewicz. - Teraz szykuję się do pierwszego powakacyjnego posiedzenia Rady Miasta, dyżuru radnego i posiedzenia Komisji Zdrowia i Rodziny, której jestem przewodniczącym. Uczestniczę też na bieżąco w uroczystościach, jak choćby w obchodach rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego czy wybuchu II wojny światowej albo związanych z zakończeniem inwestycji, o których realizacji decydowaliśmy dwa - trzy lata temu, na przykład budowy szkoły przy ulicy Strzałowej. Do tego cały czas jestem członkiem rady nadzorczej Młodzieżowej Spółdzielni Mieszkaniowej. Na zdrowie nie narzekam, chociaż muszę chodzić na zabiegi rehabilitacyjne na kręgosłup. No cóż, 47 lat pracy za biurkiem musiało tak się skończyć...

Co robi były wiceprezydent?

W dobrym humorze zastaliśmy również byłego wiceprezydenta z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, Adriana Móla.

- ​Startowałem w wyborach na prezydenta Torunia, a to dało mi dużo większą rozpoznawalność niż wcześniej - twierdzi. - Ludzie zaczepiają mnie na ulicy i rozmawiamy sobie o Toruniu: co jest dobre, a co warto byłoby poprawić. To miłe. Myślę, że procentuje teraz to, że kampania ze strony najpoważniejszych kandydatów miała charakter merytoryczny, a nie agresywny. Przygotowuję się obecnie do nowej roli bycia radnym opozycyjnym. Mam o tyle dobrą sytuację, że będę wiedział, jak to funkcjonuje z dwóch stron. Liczę, że mimo iż jesteśmy opozycją, uda nam się uzyskać poparcie dla kilku naszych pomysłów. W wakacje wreszcie mogłem spędzić dużo czasu z rodziną, poświęcić więcej uwagi córce i synowi. Długi czas przebywaliśmy w górach, w okolicach Zakopanego, a także na Słowacji. Chodziliśmy na szlaki albo zwiedzaliśmy. Odwiedziłem przy okazji rodzinne strony.

Adrian Mól odpoczywa

W przeciwieństwie do Michała Zaleskiego i Zbigniewa Fiderewicza 36-letni Adrian Mól na emeryturę musi jeszcze sporo poczekać. Na razie nie podjął jednak pracy zarobkowej.

- ​Wszystko wskazuje na to, że zacznę pracę w drugiej połowie września - mówi. - Dopóki jednak nie podpiszę umowy, nie powiem, na czym ona będzie polegała. Mogę jedynie zdradzić, że chodzi o branżę prywatną i będę robił to, co lubię.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wiemy ile osób zginęło w powodzi

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska