Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zalew Koronowski, czyli przedwojenny pomysł w powojennym wydaniu. Dał nam energię

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Tymi rurami o długości 96 metrów woda spływa do turbin hydroelektrowni w Samociążku
Tymi rurami o długości 96 metrów woda spływa do turbin hydroelektrowni w Samociążku Marek Weckwerth
Budowę zapór w Pieczyskach na Brdzie i w Samociążku, gdzie poprzez ciąg jezior polodowcowych i przekopów skierowano spiętrzone wody rzeki, rozpoczęto w roku 1956. Wypełnianie zbiornika wodą zakończono w roku 1961.

A tak było zanim przegrodzono nurt Brdy, co opisał w 1955 roku Zygmunt Wrześniowski, autor przewodnika pt. „Kajakiem po wodach Pomorza Zachodniego”: „Koło wsi Olszewo las się kończy, coraz liczniejsze są zabudowania. Napotykamy pojedyncze głazy podwodne, później łatwe bystrza. Rzeka zatacza duży łuk ku zachodowi, prąd staje się wolniejszy. Dopływamy do Koronowa i lądujemy przy młynie (przenosić lewą stroną 300 m przez teren młyna”.

Wrześniowski opisał też odcinek wcześniejszy – od Piły Młyn, gdzie dziś nurt Brdy spowalnia i rzeka rozlewa się w Zalewie Koronowskim.

Dla nas najważniejsze jest to, że autor opisał odcinek szlaku Brdy, którego już nie ma – został zalany spiętrzonymi wodami rzeki. Dokładniej nie ma go do tamy w Pieczyskach, bowiem poniżej niej Brda nadal, jak od czasów polodowcowych (ok. 12 tys. lat temu), płynie w głębokiej dolinie do Koronowa i dalej. Tyle, że jest to już tylko odcięte od głównego nurtu starorzecze. Mało w nim wody, ta prawie stoi, ale dzięki temu, że z rzadka pojawiają się tu ludzie, dolina przypomina zaginiony, rządzony tylko przez naturę świat.

- Utworzenie Zalewu Koronowskiego przyniosło naszemu miastu, gminie i całemu powiatowi bydgoskiemu zdecydowanie więcej dobrego niż złego – uważa Grzegorz Myk, emerytowany kierownik Informacji Turystycznej w Koronowie, przewodnik i regionalista. - Dzięki temu rozwinęła się turystyka i rekreacja, sporty wodne, powstały ośrodki wypoczynkowe w Pieczyskach. Straciliśmy jednak dla turystyki Brdę przepływającą przez centrum Koronowa, odciętą od szlaku kajakowego zaporą w Pieczyskach.

Tłumy na plaży w Pieczyskach, tłoczno od łodzi na Zalewie Koronowskim

Grzegorz Myk widzi wszakże możliwość rewitalizacji szlaku kajakowego wiodącego starorzeczem przez Koronowo, ale potrzebne są na to duże fundusze, na które miasta nie stać. Potrzebna jest współpraca z Bydgoszczą i Urzędem Marszałkowskim w Toruniu.

Koncepcja budowy zalewu i siedmiu innych na Brdzie pochodzi z lat 20. XX wieku, kiedy rząd odrodzonej Polski myślał o elektryfikacji Pomorza. Energię chciano wytwarzać wykorzystując wodę. Najpierw jednak trzeba było ją spiętrzyć. Projekt, który obejmował kwestie geologiczne i hydrotechniczne, opracował w latach 1928- 1932 wybitny hydrolog - profesor Karol Pomianowski. Trudności ekonomiczne Polski i wreszcie wybuch wojny sprawiły, że budowy nawet nie rozpoczęto.

Do sprawy wrócono po wojnie, „zielone światło” zapalono w roku 1953, projekt odkurzono i zmodyfikowano, i w latach 1956-61 pobudowano zapory i wypełniono cały Zbiornik Koronowski. Brdę spiętrzono o 20 metrów. Projekty wyszły spod rąk wymienionego już Karola Pomianowskiego oraz nie mniej zasłużonego dla energetyki wodnej inżyniera Alfonsa Hoffmanna.

Nie obyło się bez radykalnych rozwiązań, do których należało wysiedlenie mieszkańców Olszewki (określanej przez Wrześniowskiego jako Olszewo) i rozebranie zabudowy wsi. Wykarczowano także lasy w dolinie zalewowej, ale nie całkowicie, przez co do dziś z wody wystają niewielkie już kikuty drzew. Większe niebezpieczeństwo czai się bliżej brzegów pod wodą, bo napłynięcie na owe niewidoczne relikty drzew może uszkodzić kadłub łodzi. Jeszcze gorzej, jeśli nadzieje się na nie pływak lub skoczy z pokładu łodzi.

Ciekawą rzeczą, wręcz ewenementem w budownictwie wodnym i energetyce, było usytuowanie głównej zapory i zespołów energetycznych w zupełnie innych miejscach - odpowiednio w Pieczyskach (przed Koronowem) i Samociążku (za Koronowem). Oba obiekty dzieli (licząc po wodzie) ok. 15 km.

Na Zalewie Koronowskim w czasie epidemii jak makiem zasiał

Gdyby turbiny zainstalowano w Pieczyskach, woda nadal musiałaby płynąć głównym nurtem przez Koronowo, choć nieregularnym, bo urządzenia nie pracują w trybie ciągłym. Zastosowano jednak zupełnie inne rozwiązanie, które dało większy spadek terenu, zatem także wody, co przełożyło się na bardziej efektywne wytwarzanie energii elektrycznej.

Woda popłynęła bowiem nie bezpośrednio korytem Brdy, a ciągiem polodowcowych jezior znajdujących się na wschód od Koronowa, które połączono przekopami. Ostatnie 1350 m stopnia wodnego w Samociążku woda pokonuje ujętym w betonowe brzegi kanałem. Dalej płynie dwiema rurami o długości 96 m każda i średnicy 4,8 m. Spadek między początkiem rur a końcem wynosi w pionie 26 m. Dopiero w budynku hydroelektrowni woda trafia na turbiny Kaplana o mocy 26 KW.

W roku 1962 oddano do użytku zaporę i hydroelektrownię Tryszczyn. Jej zbiornik jest stopniem wyrównawczym dla Samociążka.
Poniżej zaś Tryszczyna - w Smukale - już od roku 1951 funkcjonuje zapora i elektrownia wodna. Tamtejszy zbiornik „podpiera” ten w Tryszczynie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska