"S" ogłosiło pogotowie protestacyjne.
Po pięćdziesiąt flag pojechał wczoraj do Gdańska, do Zarządu Krajowego "S", Wojciech Jaranowski, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej Pracowników Oświaty i Szkolnictwa Wyższego Kujaw i Ziemi Dobrzyńskiej NSZZ "Solidarność".
Dziś flagi zawisły przed 25 szkołami, także przed Gimnazjum nr 6 im. Stanisława Staszica. Jest to jedna z najstarszych placówek oświatowych we Włocławku. Zgodnie z planem reorganizacji sieci szkół ma być ona zlikwidowana.
- A co z nauczycielami, co z uczniami? Człowiek to nie mebel, to żywa tkanka - mówi Wojciech Jaranowski.
Przerwana tradycja
Do protestu związkowców mają się przyłączyć rodzice.
- Do Staszica chodzi dużo dzieci z ubogich środowisk, jak można je skazywać na kosztowne dojazdy? - pyta Janusz, ojciec pierwszoklasisty z Gimnazjum nr 6. - W dodatku to placówka z wieloletnią tradycją, szkoda byłoby ją zaprzepaścić.
Rozwiązania Zespołu Szkół nr 5 nie chcą rodzice uczniów niepełnosprawnych. - Żal placówki, która przez ostatnie lata pracowała na dobrą opinię i jest naprawdę przyjazna dla dzieci takich, jak mój Piotr - mówi Krystyna, mama niepełnosprawnego chłopca.
Związkowcom się nie podoba, że prezydent Andrzej Pałucki nie zaprosił ich przedstawiciela do zespołu, który od maja badał sytuację włocławskich placówek oświatowych.
- A jak ją badał, to właśnie widać - twierdzi Jaranowski.
Jego zdaniem, magistraccy urzędnicy nie zapoznali się z rzeczywistymi warunkami nauki w szkołach, stąd błędne wnioski. Niebagatelne, bo dotyczące likwidacji Gimnazjum nr 6, rozwiązania Zespołu Szkół nr 5 przy ul. Toruńskiej i "rozparcelowania go" w pobliskim Zespole Szkół Elektrycznych i w Szkole Podstawowej nr 18.
- Zgadzamy się natomiast z koniecznością przeniesienia Gimnazjum nr 1, na czas remontu, do innej placówki - mówi Wojciech Jaranowski. - Warunki do nauki są tam rzeczywiście złe i pora to zmienić.
Wczoraj nie udało się nam skontaktować z prezydentem. Był w podróży służbowej. Jak poinformowała Monika Budzeniusz, jego rzeczniczka, stanowisko prezydenta wobec protestu będzie znane dzisiaj.
Bronią swoich?
Jeden z pracowników magistratu w rozmowie z reporterem "Kujawskiej" wyraził zdziwienie, że Wojciech Jaranowski "obudził się" dopiero teraz, skoro komisja pracuje od maja. Jego zdaniem nagłośnienie likwidacji Staszica wynika z tego, że pracuje w tej szkole zastępczyni przewodniczącego "S". - Rzeczywiście, pracuje. To jednak nie ma żadnego związku ze sprawą. Nie rozumiem tej złośliwości - mówi Wojciech Jaranowski.
Jego zdaniem w Gimnazjum im. S. Staszica jest po prostu silne koło związkowe. I tyle.