https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zamieszanie w rzepaku. Rolnicy chcą porozmawiać z odbiorcami nasion o umowach

Lucyna Talaśka-Klich [email protected]
Monika Wieczorkowska
Wielu kujawsko-pomorskich producentów roślin oleistych nie zamierza w tym sezonie podpisywać umów z odbiorcami surowca. Boją się, że znowu staną przed wyborem: dotrzymać warunków, czy zapłacić karę, ale zarobić więcej.

- Miniony rok pokazał, że zyskali ci gospodarze, którzy z odbiorcami rzepaku nie byli związani umowami kontraktacyjnymi - mówi rolnik z pow. inowrocławskiego. - Bo cena tony tego surowca podczas żniw była o ponad 300 zł wyższa.
Zdaniem Polskiego Stowarzyszenia Producentów Oleju w sezonie 2010/2011 niektórzy plantatorzy bezpodstawnie zrywali umowy kontraktacyjne pod pozorem uzyskania niższych zbiorów. Zdaniem członków PSPO takie praktyki, to nic nowego, jednak "w ubiegłym sezonie nabrały niepokojąco dużego wymiaru".

Niektórzy wybrali kary

- Rozumiemy tych rolników, którzy ponieśli straty w uprawach i mogli to udokumentować - twierdzi Lech Kempczyński, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Producentów Oleju. - Chcemy wyrazić dezaprobatę dla zachowania tych producentów rzepaku, którzy są dalecy od poszanowania zasad etyki kupieckiej. Chodzi o osoby które nie wywiązały się z umów z powodu cwaniactwa. Bo to nie jest ani kreatywność, ani dbałość o biznes!
PSPO zwraca też uwagę, że umowa to "zgodne porozumienie dwóch stron, ustalające ich wzajemne prawa i obowiązki". W celu zabezpieczenia interesów każdej strony w dokumentach znajdują się też zapisy o karach umownych.

- W ostatnim sezonie niektórzy woleli zapłacić te kary i sprzedać nasiona drożej, a i tak wyszli na swoje - przyznają kujawsko-pomorscy rolnicy. Twierdząc, że to nie ma nic wspólnego z cwaniactwem: - Odbiorcy rzepaku często stawiają nas w sytuacji bez wyjścia. Oni dyktują ceny, pozycja producentów nasion jest znacznie słabsza niż odbiorców. A w 2010 roku niektórzy poczuli się oszukani przez przedstawicieli odbiorców, którzy twierdzili, że lepiej aby rolnicy jak najszybciej podpisywali umowy, bo potem będą już tylko niższe stawki.

Ceny do korekty

- Umowy powinny być tak skonstruowane, by uwzględnić w nich wariant korekty cen, jeśli stawki zapisane w umowach znacznie odbiegają od obowiązujących na rynku - twierdzi Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej.
Na zarzuty PSPO wobec rolników odpowiedział też Mariusz Olejnik, prezes Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku. Napisał on m.in.: (...) stwierdzenie, że "duża część" rolników nie dotrzymała umów jest nieuprawnioną nadinterpretacją. W Polsce producentów rzepaku jest ok. 80 tys., natomiast liczby ilu konkretnie próbowało się uchylić - tego nie ujawniono."
Zdaniem Ewy Sielickiej, rzeczniczki ZT Kruszwica, niewłaściwe wydaje się określenie "zrywanie umów". Chodzi raczej o "nie w pełni realizowanie zawartych umów, co zdarza się, choć rzadko i nie stanowi jakiegoś niepokojącego zjawiska."

- Nie pytaliśmy naszych członków o liczbę tych, którzy zerwali umowy - dodaje Lech Kempczyński. - Jednak mówili oni, że zjawisko takie wystąpiło w nienaturalnym natężeniu.
Dyrektor cieszy się jednak, że ich informacja o nieuczciwych praktykach stosowanych przez niektórych rolników, spowodowała taki oddźwięk: - Nagłośniliśmy problem i mam nadzieję, że w przyszłości będzie lepiej. Bo za nieuczciwość zapłacimy wszyscy, także konsumenci. Przecież to ci ostatni zapłacą za droższy olej.

Rolnicy: - Ciekawe, że akurat teraz producenci oleju mówią, jak ważne są umowy kontraktacyjne. Jesteśmy gotowi usiąść z nimi do stołu i podyskutować o niektórych zapisach.
- Może wreszcie producenci oleju potraktują nas poważnie - mówi Silvana Oczkowska, wiceprezeska KZPR, producentka rzepaku z Zalesia (gm. Szubin). - Od dawna nie możemy dogadać się z nimi w sprawie parametrów wilgotności nasion, dopłat do zaolejenia i niższych potrąceń od ceny wyliczonej na podstawie giełdy Matif.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gosc
"Odbiorcy rzepaku często stawiają nas w sytuacji bez wyjścia. Oni dyktują ceny, pozycja producentów nasion jest znacznie słabsza niż odbiorców" Rolnicy są sami sobie winni ja kontraktowałem rzepak do Kruszwicy i zawsze sprzedawałem taniej od czterech lat nie kontraktuję nigdzie i na razie sprzedawałem drożej niż ci co mieli umowę,po prostu jadę tam gdzie płacą drożej,gdyby nikt nie podpisał umowy to kupujący walczyliby o producenta, na pewno kusząc ceną a tak to mają umowę na tony, bez ceny to poco mają płacić drogo skoro podpisując umowę rok prędzej w sierpniu mają zagwarantowane tony i nie zależy im na sprzedającym.

popieram . robie dokładnie tak samo nie podpisuje umowy i jade tam gdzie drozej. a chyba przyszly takie czasy ze rzepak sprzeda sie zawsze i nie bedzie trzeba sie z nim ozenic
x
xxx
"Odbiorcy rzepaku często stawiają nas w sytuacji bez wyjścia. Oni dyktują ceny, pozycja producentów nasion jest znacznie słabsza niż odbiorców" Rolnicy są sami sobie winni ja kontraktowałem rzepak do Kruszwicy i zawsze sprzedawałem taniej od czterech lat nie kontraktuję nigdzie i na razie sprzedawałem drożej niż ci co mieli umowę,po prostu jadę tam gdzie płacą drożej,gdyby nikt nie podpisał umowy to kupujący walczyliby o producenta, na pewno kusząc ceną a tak to mają umowę na tony, bez ceny to poco mają płacić drogo skoro podpisując umowę rok prędzej w sierpniu mają zagwarantowane tony i nie zależy im na sprzedającym.
j
jan
"Rozumiemy tych rolników, którzy ponieśli straty w uprawach" szkoda że mój były odbiorca Lechpol nie rozumie.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska