MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zamki wodne na szlaku

MAREK WECKWERTH
Zamek wodny elektrowni w Żurze. Budowla kryje jazy i rury doprowadzające wodę do położonych o ponad 15 metrów niżej turbin.
Zamek wodny elektrowni w Żurze. Budowla kryje jazy i rury doprowadzające wodę do położonych o ponad 15 metrów niżej turbin.
Zabytki techniki to gratka dla turystów. Na szlaku kajakowym rzeki Wdy znajdują się dwie stare, ale wciąż pracujące, hydroelektrownie: Żur i Gródek. Zapraszam do zwiedzenia pierwszej z wymienionych.

Obiekt to zabytkowy, przypominający prawdziwy zamek wodny. Otwarty został uroczyście w 1930 roku przez prezydenta RP, Ignacego Mościckiego. W hali i pomieszczeniach elektrowni zachowały się pracujące od początku turbiny i urządzenia. Od razu jednak chciałbym stonować rozbudzone apetyty - możliwość zwiedzania zabytku techniki należy wcześniej uzgodnić z kierownictwem Elektrowni Wodnych w Samociążku, któremu Żur i Gródek podlegają.

Dojazd

Dojazd

Kierowcy z Bydgoszczy, Torunia i Włocławka powinni obrać kurs na Świecie. Elektrownia w Żurze leży przy drodze nr 239 Świecie - Laskowice - Drzycim - Lniano. Na skrzyżowaniu z dochodzącą z prawej drogą 272 jedziemy prosto w kierunku Osia. Mieszkańcy Grudziądza mają znacznie bliżej - jadą drogą nr 272 przez Jeżewo. Z kolei z Chojnic jedziemy najpierw do Tucholi, potem drogą lokalną w kierunku Tlenia i Osia.

Pierwszy był Gródek

Zamysł budowy hydroelektrowni jest oczywisty: produkcja energii elektrycznej. Oczywiste jest także, iż owa energia musi mieć odbiorcę. Tym miało być w ogólnym rozumieniu Pomorze. Jeśli podamy, że inwestorem został Prowincjonalny Związek Elektryfikacyjny - Prusy Zachodnie, jasne będzie, iż program opracowany przez prof. Roesslera powstał jeszcze w czasach, gdy te tereny należały do Rzeszy Niemieckiej.
W roku 1912 rozpoczęto budowę pierwszej elektrowni na Wdzie, noszącej dziś nazwę Gródek. Zakończono ją w 1923 roku. Była zatem pierwszą elektrownią oddaną do użytku w niepodległej już Polsce. Rok później uroczystego uruchomienia turbin dokonał sam prezydent RP, Stanisław Wojciechowski. Z polecenia Ministerstwa Przemysłu dyrektorem elektrowni został inż. Alfons Hoffmann.
Początkowo zaopatrywała w prąd Grudziądz, a potem Toruń. Jednak prawdziwym wyzwaniem dla Hoffmanna było zaspokojenie potrzeb rozbudowującej się Gdyni z jej wielkim portem. Potrzeby w tym zakresie były coraz większe, a i zobowiązania wobec Ministerstwa Przemysłu i Handlu wymusiły w końcu budowę drugiego stopnia wodnego.

Apetyt na Żur

Mowa, oczywiście, o hydroelektrowni Żur, której budowę rozpoczęto w 1927 roku. Stanęła ok. 8 km powyżej Gródka, przegradzając wąską pradolinę Wdy. Kierownikiem budowy został szwajcarski inżynier Hans Hurzler, notabene uczeń prof. Gabriela Narutowicza, wykładającego na politechnice w Zurychu, który - może nie wszyscy wiedzą - był wybitnym hydrotechnikiem. Natomiast wszyscy wiedzą, iż Narutowicz został pierwszym prezydentem II RP (zastrzelony w 1922 r.). Projekty poszczególnych obiektów elektrowni powstawały pod kierownictwem inż. Hoffmanna i prof. Pomianowskiego.
Prace ziemne przy budowie zapory i 850-metrowego kanału doprowadzającego wodę do turbin wykonała duńska firma "Hoeygaard & Schultz" - ta sama, która budowała baseny portowe w Gdyni.

W hali maszyn stoją potężne generatory. Pod nimi znajdują się turbiny.

Planowana zaledwie na dwa lata inwestycja została opóźniona z powodu wyjątkowo silnych mrozów z 1928 na 29 rok.
Budowa składała się z kilku zasadniczych elementów: zapory ziemno-glinianej spiętrzającej o ponad 15 m wody Wdy, kanału roboczego o długości 850 m, tzw. zamku wodnego oraz leżącej o 15,2 m niżej hali maszyn, czyli głównego obiektu produkującego prąd. Zamek wodny znajdujący się u krańca kanału roboczego sterował poborem wody.
Ułożone pod kątem kilkunastu stopni rury dostarczały grawitacyjnie wodę bezpośrednio do turbin zamontowanych w hali maszyn. A tam zainstalowano dwie najnowocześniejsze w owych czasach na świecie turbiny Kaplana austriackiej firmy Voith o pionowej osi obrotu i nastawnym kącie łopat. Każda "przełykała" 71,4 m sześc. wody na sekundę, co rozkręcało je do 250 obrotów na minutę. Wykonany ze szczegółami, ruchomy model turbiny, można zobaczyć w starej nastawni. Turbiny były sprzężone z dwiema prądnicami szwedzkiej firmy ASEA, które do dziś osiągają moc 7,5 MW. Średnia produkcja roczna to 11,912 GWh.
Podczas budowy zużyto 4.685 ton cementu, 750 tys. sztuk cegieł, 700 t stali i 120 t wapna, a całkowity koszt budowy przekroczył o 4 mln zł zakładaną sumę i zamknął się olbrzymią kwotą 15 mln zł. Na budowie pracowało do 1500 ludzi zatrudnionych z całego powiatu świeckiego.

Kontakt

Kontakt

Pozwolenie na zwiedzenie elektrowni udzielają Elektrownie Wodne Sp. z o.o. Samociążek, www.ew.koronowo.pl, tel. 052/382- 58- 00.
Choć w naszych czasach zabrzmi to jak żart, obiektów hydrotechnicznych - jako strategicznych dla gospodarki narodowej - nie wolno fotografować. Nam udzielono specjalnego pozwolenia.

Szwedzkie swastyki

Bulwersujące w naszym odczuciu wydają się swastyki widniejące na tabliczkach znamionowych generatorów szwedzkiej firmy ASEA. Ale trzeba wiedzieć, że przed wybuchem II wojny światowej ów symbol nie miał znaczenia pejoratywnego. Swastyka była symbolem religijnym w wielu kulturach, zwłaszcza w Indiach, a nawet u pogańskich Słowian, gdzie oznaczała ogień oraz ciepło.

Największa w kraju

15 lutego 1930 r. w uruchomieniu turbin uczestniczył prezydent RP prof. Ignacy Mościcki. Ten znamienny akt był głównym elementem uroczystości związanych z 10-leciem powrotu Pomorza do Polski. Żur stał się wtedy największą elektrownią w kraju, stanowiącą wraz z Gródkiem, rdzeń systemu energetycznego Pomorza. Ów rdzeń wspomagany był przez elektrownie parowe w Grudziądzu, Toruniu, później także w Gdyni.

W tej, dziś już wyłączonej nastawni hydroelektrowni w Żurze, gościł w 1930 r. prezydent Ignacy Mościcki.

Łodziami do Tlenia

Spiętrzenie wody i powstanie Jeziora Żurskiego zwiększyło walory turystyczne tych okolic. Szczególnie zyskał odległy o 8 km Tleń. Ale i obie nowoczesne elektrownie były często zwiedzane przez wycieczki organizowane przez Stowarzyszenie Elektryków Polskich i Związek Elektrowni Polskich.
Gości podejmowano przy stołach rozstawionych w żurskiej hali maszyn. Państwo Hoffmannowie przyjmowali ich także w swej willi w pobliskim Osiu. Z Żuru organizowano przejażdżki do Tlenia łodziami holowanymi przez motorówki.

Podziękowanie

Za pomoc w zdobyciu informacji o hydroelektrowni dziękuję panu Edmundowi Czajkowskiemu z Bydgoszczy, który w 1945 roku nadzorował budowę linii energetycznej Żur - Tuchola i innych ważnych dla dźwigającego się z pożogi wojennej kraju. W publikacji wykorzystałem m.in. informacje z numeru specjalnego dwumiesięcznika "Megawat" wydanego z okazji 70-lecia elektrowni wodnej Żur.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska