Czeka ich godny pochówek na cmentarzu w Starym Czarnowie.
Jak już informowaliśmy, w ostatnim czasie Niemiecki Ludowy Związek Opieki nad Grobami ma w naszym regionie co robić. 39 żołnierzy wykopano w Zalesiu, gmina Brusy, dziewięciu w Orliku.
- Był sygnał z Brody - mówi Piotr Kempiński, współpracownik niemieckiego antropologa Wolfganga Dietricha, który prowadzi poszukiwania pochówków wojennych w Polsce. - Ale tam znaleźliśmy cywilów. Czy byli to Niemcy, Bóg jeden wie, najprawdopodobniej tak.
Strasznie przemieszane
W Chojnicach ekipa nie miała zbyt wiele do roboty, bo wcześniej na miejscu zjawiła się policja, która profesjonalnie nie tylko zabezpieczyła teren, ale wykopała, co trzeba.
- Okazało się, że spoczywa tu pięciu, a nie czterech żołnierzy - relacjonuje Kempiński. - To nie był typowy pochówek, wszystko było strasznie przemieszane, więc najpewniej zostali zasypani podczas wybuchu.
Z policji poszukiwacze odebrali depozyt w postaci monet i nieśmiertelników, czyli specjalnych blach z danymi identyfikującymi żołnierzy.
Są kolejne zgłoszenia
Są kolejne zgłoszenia - z Człuchowa, z gminy Brusy, a także z samych Chojnic.
- Zrobimy wizję lokalną w każdym z tych miejsc - zapowiada Kempiński. - I zobaczymy.
Jak podkreśla, mieszkańcy wyraźnie uaktywnili się po publikacjach prasowych, które informują o celu poszukiwań niemieckich grobów.