Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawisza Bydgoszcz pokonał Jarotę i do lidera traci tylko punkt! [relacja, zdjęcia,wideo]

(DARK), (STYK)
cieszy się ze zdobycia trzeciej bramki.
cieszy się ze zdobycia trzeciej bramki. fot. Paweł Skraba
Po raz drugi z rzędu Zawisza największym wygranym z czołówki. Po pokonaniu Jaroty Jarocin bydgoszczanie umocnili się na 2. pozycji i tracą zaledwie punkt do Olimpii Grudziądz.

Zawisza Bydgoszcz - Jarota Jarocin 3:0

ZAWISZA BYDGOSZCZ - JAROTA JAROCIN 3:0 (1:0)

Bramki: Dąbrowski (45), Stefańczyk (79), Wójcicki (90+3).
ZAWISZA: Witan - Stefańczyk, Dąbrowski, Warczachowski, Wasikowski (90 P. Cuper) - Galdino - P. Kanik (58 Tarnowski), Klofik (74 Ślifirczyk), Okińczyc (51 Juszkiewicz) - Wójcicki.
Sędziował: Maciej Lewicki (Gdańsk). Żółte kartki: Dąbrowski - Danielak, Kieliba. Widzów: 1500.

To był pierwszy mecz z udziałem publiczności od 25 sierpnia i pamiętnego spotkania z Widzewem, kiedy doszło na trybunach do bijatyki. Zawisza musiał rozegrać pięć meczów bez udziału widzów.

Pierwszego gola przyniósł stały fragment . Po dośrodkowaniu Stefańczyka celną główką popisał się Maciej Dąbrowski. - Naprawdę nie ma znaczenia kto strzela, obrońcy czy napastnicy, ważne że jest gol - stwierdził stoper Zawiszy. - Od tego jesteśmy, by wykorzystywać okazje przy rzutach rożnych czy wolnych. Kostka cały czas mnie boli, ale trzeba grać. To już koniec rundy i szkoda zmarnować okazję. Wygraliśmy trzeci mecz z rzędu i za tydzień w Żaganiu postaramy się o czwartą wygraną - zapowiedział Dąbrowski.

Do 60 min. obraz gry był podobny, jak w pierwszej połowie. Częściej przy piłce byli goście. Strzałami z dystansu próbowali nękać Andrzeja Witana, ale ten spisywał się bez zarzutu. Bydgoszczanie sporadycznie zagrażali bramce Jaroty.

W 79. min swoją dobrą grę golem udokumentował Stefańczyk. Pomknął prawym skrzydłem i z narożnika pola karnego technicznie podciął piłkę w stronę dalszego słupka. Ta zatrzepotała w siatce, strzelec gola za chwilę utonął w ramionach kolegów.

Rywali w doliczonym czasie dobił Jakub Wójcicki, a jego gol był efektowny. Otrzymał dokładne podanie od Ślifirczyka, przyjął piłkę w powietrzu końcem buta, następnie przerzucił ją sobie obok obrońcy, minął także bramkarza i posłał do pustej bramki.

Więcej o meczu czytaj w poniedziałkowym wydaniu "Gazety Pomorskiej". Nie zabraknie między innymi wypowiedzi trenerów i strzelców goli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska