- Nie mogłem przyjąć oferty pana Osucha, ponieważ mam inne zobowiązania, które kolidowałyby z pracą w Bydgoszczy - powiedział Skorża "Pomorskiej", ale nie chciał zdradzić, jakie to są zobowiązania. - Nie mogłem dłużej trzymać w niepewności właściciela Zawiszy, ponieważ niedługo trzeba rozpocząć przygotowania do nowego sezonu, który zacznie się za miesiąc. Umówiliśmy się, że ostateczną decyzję przekażę mu w poniedziałkowy wieczór i tak też uczyniłem. Żałuję, bo perspektywa pracy w Zawiszy była kusząca - dodaje.
Przeczytaj także: Radosław Osuch i Maciej Skorża nie doszli do porozumienia?
Radosław Osuch, właściciel klubu i jedyna osoba władna podejmować w nim decyzje, od poniedziałku jest nieuchwytny. Wiadomo tylko tyle, że przebywa w Porto. Osuch przestał odbierać telefony właśnie w poniedziałkowy wieczór. To wtedy Maciej Skorża poinformował go swojej decyzji dotyczącej propozycji pracy w Zawiszy.
WIĘCEJ O SYTUACJI W ZAWISZY W ŚRODOWEJ "GAZECIE POMORSKIEJ".
Czytaj e-wydanie »