Zawiszanie dominowali w pierwszej połowie, ale nie zdołali udokumentować swojej przewagi. Przekonali się w 43. minucie, że niewykorzystane okazję się mszczą. Wtedy to bowiem po rzucie rożnym do piłki dopadł tuż za polem karnym Sławomir Oglaza, który umieścił ją w bramce.
Zawiszanie nie poddawali się i w 62. minucie doprowadzili do wyrównania po strzale z rzutu wolnego Patryka Klofika. Następnie ten sam zawodnik trafił w słupek, podobnie jak chwilę później Maciej Dąbrowski.
Sztuka umieszczenia piłki w bramce powiodła się Benjaminowi Imehowi, lecz w 70. minucie był na spalonym. Na listę strzelców udało mu się wpisać natomiast 19 minut później. Wcześniej jednak Raków na prowadzenie wysforował Kamil Witczyk.
- Chcieliśmy pójść jeszcze za ciosem, ale zabrakło nam czasu. Biorąc pod uwagę wyłącznie stworzone sytuacje, powinniśmy wygrać ten mecz. Zabrakło jednak koncentracji i szczęścia, które tak sprzyjało nam w meczu z Chojnicami. Po Świętach wracamy jednak do ciężkiej pracy, bo cały czas liczymy się w walce o awans, szczególnie z taką grą, którą pokazaliśmy w drugiej części meczu - podsumował trener Adam Topolski na oficjalnej stronie Zawiszy ( wkszawisza.pl )
Raków Częstochowa - Zawisza Bydgoszcz 2:2
ZAWISZA: Witan - Łukaszewski (65. Cuper), Dąbrowski, Warczachowski, Jankowski - Galdinio (46. Imeh) - Klofik, Piętka, Kot (83. Bojas) - Okińczyc (65. Wójcicki), Ślifirczyk.
[ Raków Częstochowa - Zawisza Bydgoszcz - zapis relacji na żywo ](http://www.sport.redblog.pomorska.pl/2011/04/23/olimpia-grudziadz-chojniczanka-chojnice/)
