Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawisza jest do uratowania? Wrocławianie obnażyli braki niebiesko-czarnych

Dariusz Knopik
Zawisza Bydgoszcz - Śląsk Wrocław.
Zawisza Bydgoszcz - Śląsk Wrocław. Fot. Paweł Skraba
Po dwóch niezłych meczach: z Koroną i Jagiellonią przyszedł kolejny słabszy ze Śląskiem. Wrocławianie obnażyli braki niebiesko-czarnych.

Zawisza Bydgoszcz - Śląsk Wrocław 0:1

- Śląsk wygrał zasłużenie - przyznał Mariusz Rumak, trener Zawiszy. - Jeżeli nie stwarza się zagrożenia, to ciężko jest wygrać spotkanie. Ten zespół potrzebuje zmian. Dużych zmian personalnych. Potrzebujemy albo zmiany zawodników, albo zmiany trenera. Jeżeli nie potrafimy wygrać sytuacji jeden na jeden to znaczy, że albo popełnia błąd trener, albo piłkarz jest za słaby - powiedział szkoleniowiec podczas konferencji prasowej, która odbyła się po meczu ze Śląskiem (0:1).

Radykalne zmiany?

Co oznaczają słowa trenera Rumaka? Można je odczytywać jednoznacznie: jeśli nie dojdzie do radykalnych zmian personalnych, to szkoleniowiec nie widzi możliwości obrony ekstraklasy. Taki wniosek potwierdza jeszcze jedno jego stwierdzenie z konferencji: "...potrzeba doświadczonych walczaków, którzy nie odejmą nogi, wtedy kiedy trzeba."

Całkiem niezłe mecze wyjazdowe z Koroną i Jagiellonią zaciemniły nieco mizerię kadrową Zawiszy. Ponownie ukazał ją mecz ze Śląskiem. Obecnie w bydgoskiej ekipie kompletnie nie ma skrzydłowych i napastnika oraz prawego obrońcy. Potrzebny jest co najmniej jeden stoper i defensywny pomocnik oraz konkurenci dla lewego obrońcy i ofensywnego pomocnika.

Dywersja na wagę gola

Kompletnie nie sprawdza się jako napastnik Rafael Porcellis. Brazylijczyk nie potrafi wygrać pojedynku jeden na jeden i wykreować sobie pozycji strzeleckiej. W ogóle nie dochodzi do pozycji strzałowych! Jedyne czego nie można mu zarzucić, to walki w powietrzu, ale z niej niewiele wynika.

Następnym słabym zawodnikiem jest Mica. To, co zrobił Portugalczyk w meczu ze Śląskiem, to dywersja. Wchodził jako rezerwowy, a nic nie dał zespołowi i jeszcze przyczynił się do porażki. Nie do wytłumaczenia jest jego postawa przy straconym golu, kiedy kompletnie odpuścił Sebastiana Milę. To go dyskwalifikuje! Nie dziwi frustracja Kamila Drygasa, który rugał Portugalczyka na czym świat stoi za jego beztroskę.

Duże rozczarowanie to gra skrzydłowych, którzy mieli napędzać akcje niebiesko-czarnych, a nie potrafią wygrać pojedynków indywidualnych. Szybkość to nie jest ich atut.

Widać, że Michał Masłowski i Herold Goulon dalecy są od swojej optymalnej formy. Starają się, ale organizmu i czasu się nie oszuka. Długa przerwa poczyniła duże spustoszenia w ich formie. Jedno zagranie na jakiś czas to zdecydowanie za mało, jak na ich możliwości i umiejętności, jakie bezsprzecznie obaj mają.

Żal gry Jakuba Wójcickiego na prawej obronie. Prezentuje się poprawnie w defensywie, ale zawiszanie tracą bardzo na ataku. Nie ma zawodnika, który mógłby zrobić różnicę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska