Przed sądem rozgrywa się finał małżeńskiej awantury, do której doszło w ostatnich dniach ub. roku w jednym z włocławskich klubów. Małżeńska para, rodzice dwojga nastolatków, bawili się w klubie "Piekarnia". Już wtedy doszło między nimi do sprzeczki i zdenerwowana kobieta wróciła taksówką do domu.
Wkrótce pojawił się mąż i awantura trwała nadal. Podczas ostrej wymiany zdań mąż zabrał należący do żony telefon, potem zerwał ją z łóżka, gdy próbowała się położyć. W kuchni mężczyzna chwycił nóż i zadał żonie cios w brzuch. Ona dotarła do łazienki, stamtąd zadzwoniła do koleżanki, która wezwała policję.
Kobietę przewieziono do szpitala, gdzie opatrzono jej rany. Mężczyzna został zatrzymany. Nie przyznał się do winy, przekonywał, że żona zraniła się sama. Jak wynika z akt sprawy, powodem awantury była zazdrość.