- Wiele rzeczy złożyło się na nasz upadek - przyznaje Jakub Śliżak, członek zarząduFabryki Autobusów Solbus w Solcu Kujawskim. - Mieliśmy dostarczyć do Krakowa 31 autobusów, które jako pierwsze w Polsce byłyby napędzane skroplonym gazem ziemnym.
Zabrakło gotówki na pensje
Realizacja zamówienia przeciągnęła się. Solbus zakończył ubiegły rok ze stratami. Więc bank nie przyznał firmie kredytu. Potem było jeszcze gorzej. Jeden z innowacyjnych autobusów spalił się podczas jazdy próbnej. - Stopiły się szyby, powyginały blachy, jednak gaz nie wybuchł - dodaje Jakub Śliżak. - Mimo to, firma leasingowa wycofała się z inwestycji.
Solbus został z 10 gotowymi autobusami o innowacyjnym napędzie oraz krakowskim kontraktem na ok. 38 mln zł, którego nie był w stanie zrealizować. - Straciliśmy płynność finansową. Mieliśmy budynki i sprzęt, ale od marca brakowało nam pieniędzy na pensje dla pracowników - mówi Jakub Śliżak.
Chcą zawrzeć układ
Pod koniec czerwca Sąd Rejonowy w Bydgoszczy ogłosił upadłość soleckiego przedsiębiorstwa. Na początku lipca obwieścił swoją decyzję w prasie. Przez najbliższe trzy miesiące wierzyciele Solbusa mogą zgłaszać swoje roszczenia.
- Potem nadzorca sądowy ogłosi listę wierzytelności i odbędzie się zgromadzenie wierzycieli - tłumaczy Wojciech Wołoszyk, sędzia XV Wydziału Gospodarczego Sądu Rejonowego w Bydgoszczy. - Wierzyciele zdecydują, czy chcą zawrzeć układ z dłużnikiem.
A właśnie na tym zależy Solbusowi.
- Jeśli dojdzie do układu, to przez najbliższe cztery lata moglibyśmy nadal działać i spłacać długi - mówi Jakub Śliżak. - Nie chcemy zwalniać nikogo spośród 150 pracowników. Potrzebujemy załogi, aby realizować nowe zamówienia i się podnieść.
Czytaj też: Włocławek kupuje Solarisy
