Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbrodnia w rodzinie. Proces będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami

BARBARA SZMEJTER [email protected] tel. 054 232 22 22
Głównych oskarżonych można było wczoraj zobaczyć tylko na korytarzu
Głównych oskarżonych można było wczoraj zobaczyć tylko na korytarzu fot. Wojciech Alabrudziński
Za 15 tysięcy złotych żona i dzieci zleciły zabójstwo 40-letniego Arkadiusza P., właściciela znanego we Włocławku baru "Tramp". W piątek rozpoczął się proces. Wykonawcom zlecenia grozi nawet dożywocie.

We włocławskim sądzie było tłoczno. Oprócz wezwanych świadków, stawili się krewni zabójców, jak i ofiary. - To był dobry człowiek, kochał i ją i dzieci - mówił o zmarłym jego wuj. - A nie pamiętasz, jak ją pobił, że cały dywan był zakrwawiony? - dopytywała młoda kobieta, towarzysząca teściowi zabitego mężczyzny.

Zadali mu śmiertelne ciosy
O zbrodni huczało w całym mieście. Krążyły pogłoski o złym traktowaniu rodziny przez zamordowanego.
Przedsiębiorcę zabito w grudniu ubiegłego roku w jego własnym domu. Zabójstwo - zdaniem prokuratury - miała zlecić jego 37-letnia żona Sylwia wraz z 16-letnią córką Olą i 17-letnim synem Sebastianem.

Liczne ciosy ostrym narzędziem zadali 25-letni Daniel Ś. i 15-letni Maciej W. Jak wynika z aktu oskarżenia mieli za to dostać od rodziny zamordowanego 15 tys. złotych.

Ranę kłutą ręki miał też Daniel Ś. Można przypuszczać, że został przypadkowo zraniony przez swego nastoletniego wspólnika podczas zadawania Arkadiuszowi P. śmiertelnych ciosów. To, że nastolatek miał kolegę starszego o dziesięć lat, nikogo nie dziwiło. A Maciej W. lubił dorosłych kumpli. Często przyjeżdżali po niego pod szkołę. Rozbijał się z nimi samochodami, chodził na piwo...

Był bliskim znajomym córki
Jeden z oskarżonych - Daniel Ś. - doskonale orientował się w sytuacji, która panowała w domu państwa P. Ich córka, Ola, była bowiem jego bliską znajomą.

Policja zatrzymała ją wkrótce po zbrodni razem z zabójcą jej ojca w jednym z przydrożnych moteli niedaleko Skępego w gminie Lipno.

Niewykluczone, że właśnie ona miała przekazać Danielowi Ś. resztę pieniędzy za wykonanie "zlecenia".

Z wolnej stopy odpowiadają też przed sądem kolejni oskarżeni - młoda kobieta i mężczyzna, którzy wiedzieli o zbrodni, lecz nie powiadomili o niej organów ścigania. Jak ustaliła policja, pomagali też w zacieraniu śladów przestępstwa.

Przyjaciele są zaskoczeni
- Znaliśmy się od dwudziestu lat, razem spędzaliśmy sylwestrowe noce. To, co się stało, nie mieści się nam w głowie - mówili w piątek, tuż przed procesem, wspólni przyjaciele Sylwii i Arkadiusza P.

Zapewniali, że nie zauważyli w domu znajomych niczego, co w jakikolwiek sposób usprawiedliwiałoby to, co się stało.

Zupełnie inaczej oceniał całą sytuację ojciec Sylwii P. przekonując, że zięć latami znęcał się nad jego córką.

Sąd wyłączył w piątek jawność całego procesu. Przewodniczący składu sędziowego Grzegorz Jankowski tłumaczył, że chodzi nie tylko o to, iż wśród oskarżonych są osoby nieletnie. Jego zdaniem podczas rozprawy trzeba będzie dotknąć również spraw bardzo osobistych, często wręcz intymnych...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska