https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żeby nas nie przerosła

Rozmawiała MARIA EICHLER
z wójtem gminy Chojnice Zbigniewem Szczepańskim

     - Gminny Komitet podsumował obchody rocznicowe ułańskiej potyczki w Krojantach, a czy pan nie ma wrażenia, że ta impreza się ludziom opatrzy?
     - Nie obawiam się, bo jak jest zespół, który podsuwa coraz to nowe pomysły, to nie ma szans na to, żeby wiało nudą. Na aurę wpływu nie mamy, ona może skomplikować przebieg uroczystości, ale na pewno możemy panować nad scenariuszem, by impreza była nie tylko produktem turystycznym, także czymś więcej. Na pewno nie zrezygnujemy z mszy polowej, świętym punktem jest też odtworzenie szarży ułańskiej z 1939 roku, pozostałe rzeczy można zmieniać. Były już takie pomysły, żeby uciec od historii i na przykład pokazać w drugiej części imprezy współczesne pole walki, może Irak. Ale to jest do dyskusji.
     - Czy będziecie się starali jeszcze bardziej wypromować Krojanty?
     - Boję się, że mogłoby to nas przerosnąć. Już teraz było w Krojantach około dziesięć tysięcy ludzi, co będzie, jeśli będzie to rosnąć w postępie geometrycznym? Dla nas jest to nagroda - taka liczba widzów, ale także problem organizacyjny. Nie ukrywam, że chodzi również o finanse. Musimy znaleźć sprzymierzeńców. W tym roku będę zabiegał, żeby minister Radek Sikorski przyjechał do Krojant.
     - Czy coś w związku z Krojantami wywołuje pana irytację albo drażni?
     - Na pewno irytujące jest to, że niektórzy patrzą na Krojanty przez pryzmat drobiazgów. A to się komuś nie podoba, że msza się przedłużyła o 15 minut, innym przeszkadza kurz, a jeszcze inni narzekają, że jest za mało parkingów.
     - Nudził się pan kiedyś na tej imprezie?
     - Co za pytanie?! Za każdym razem bardzo przeżywam i o nudzie nie ma mowy.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska