Stało się to za sprawą bydgoskiego posła Kukiz’ 15, Pawła Skuteckiego. Parlamentarzysta zapytał, czy ktoś wreszcie ureguluje przepisy związane z tzw. bronią czarnoprochową, interesował się też rozstrzygnięciem bydgoskiego przypadku.
Strzelcowi z terenów dawnego Zachemu policja przedstawiła bowiem zarzut nielegalnego posiadania broni palnej. Problem polega na tym, że zgodnie ustawą o broni i amunicji, na egzemplarze wyprodukowane przed 1885 rokiem nie wymaga się pozwolenia...
Przeczytaj także: Mąż - policjant z Torunia zgotował swojej żonie piekło
Jak jednak owe zapisy ustawy interpretuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji?
„W toku postępowania dopuszczono dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu bronioznawstwa i balistyki, który uczestnicząc w oględzinach zatrzymanej rzeczy wskazał, że na posiadanie tego typu broni, wykorzystywanej do strzelania wymagane jest uzyskanie pozwolenia, jak również pozwolenie jest niezbędne przy zakupie czarnego prochu i kapiszonów. Natomiast w wypadku, gdy broń nie jest eksploatowana strzelaniem, samo posiadanie repliki broni czarnoprochowej nie wymaga pozwolenia. Osoba strzelająca z tej broni stwarzała realne zagrożenie dla życia i zdrowia osób, a energia kinetyczna strzelającego pocisku z tej broni niewiele ustępuje energii kinetycznej pocisku strzelanego ze współczesnej broni służbowej policjanta typu Walter” - czytamy w odpowiedzi MSWiA na interpelację posła.
Paweł Skutecki uważa, że zapisy w ustawie o broni i amunicji są nieprecyzyjne - właśnie w aspekcie posiadania broni czarnoprochowej. - To jeden z przykładów schizofrenii polskiego prawa, którą należy jak najszybciej zlikwidować - dodaje poseł.
Wideo: W 2017 roku zapłacimy więcej za wodę i prąd. Dlaczego?
źródło: Dzień Dobry TVN/x-news