Najpierw w bazylice mniejszej zrzeszeńcy wzięli udział w uroczystej mszy, potem w domu kultury powitała wszystkich pani prezes, Janina Kosiedowska. O tym, jak doszło do zawiązania stowarzyszenia w Chojnicach, opowiedział Kazimierz Ostrowski, uczestnik i świadek tamtych wydarzeń, długoletni prezes i członek zarządu ZK-P, animator wielu jego przedsięwzięć.
Historia w pigułce
- Towarzyszyły nam wtedy radość i entuzjazm - mówił Ostrowski. - Był świeży powiew i nadzieja, że kultura regionalna znajdzie należne sobie miejsce. Chojniczanie czuli się obywatelami Kaszub i już wtedy padł wniosek, by powiat znalazł się w granicach województwa gdańskiego. Niestety, długo przyszło na to czekać.
Ostrowski przypomniał historię oddziału w pigułce. Podkreślił, że mimo iż robił on rzeczy skromne, to nader pożyteczne. Dziękował wypróbowanym partnerom - muzeum, domowi kultury, bibliotekom, szkołom i zespołom folklorystycznym, także duchowieństwu i samorządom różnych szczebli.
To właśnie Zrzeszenie dbało i dba o to, by przetrwała regionalna kultura, to ono proponuje, by nie zapomnieć o wybitnych postaciach z przeszłości i fundować dla nich tablice, stawiać pomniki, czynić patronami szkół i ulic. Trwały wkład w poszerzenie wiedzy o regionie mają wydawnictwa ZK-P, najnowsze to właśnie historia oddziału - "Kaszubskim jesteśmy ludem", autorstwa Ostrowskiego.
Medale i podziękowania
Kolejka z kwiatami i gratulacjami była bardzo długa, bo przyjechały delegacje oddziałów z całego Pomorza, nawet z Bydgoszczy, ale najpierw burmistrz Arseniusz Finster nie omieszkał podkreślić, jak bardzo zmieniły się Chojnice i jak wiele miasto zawdzięcza także Zrzeszeniu.
Prezes ZK-P w Gdańsku, Artur Jabłoński, stwierdził, że tylu ludzi na jubileuszowych obchodach jeszcze nie widział, a to widomy znak, że zrzeszeńcy odciskają trwały ślad. To właśnie on wręczył medale z okazji 50-lecia ZK-P, a dostali je: Maria Wróblewska, Teodozja Narloch, Kazimierz Ostrowski, Leszek Karasiewicz, Włodzimierz Łangowski i Hilary Narloch.
Były też podziękowania dla najbardziej aktywnych członków, instytucji i osób pomagających ZK-P oraz dobroczyńców. W sposób szczególny dziękowano Kazimierzowi Ostrowskiemu, który od początku jest w stowarzyszeniu, a sala zaśpiewała ma "Sto lat". - Czuję się dość nieswojo - mówił Ostrowski. - Nigdy nie robiłem niczego dla nagród, bo sama praca jest dla mnie satysfakcją. Niemniej dziękuję za te wszystkie miłe słowa.
Kaszubskie tańce
Potem żywiołowy koncert dały trzy chojnickie zespoły folklorystyczne - "Bławatki", "Kaszebe" i "Kaszuby" i trzeba było widzieć, jak gorąco przyjęła ich występ publiczność. W sali kameralnej domu kultury można było obejrzeć okolicznościową wystawę, a na koniec wszyscy pospieszyli do "Sukiennic" na małe co nieco. Tu była okazja do swobodnej pogawędki i powspominania.