Ośmioosobowy pokój, a w nim - cztery łóżka piętrowe, meble na wysoki połysk, stolik i telewizor starego typu. Kolorowy. - Głupie życie miałem, no i tutaj się znalazłem - uważa pan Jerzy z Bydgoszczy, który siedzi przy stoliku nad gorącym piciem w słoiku.
Tutaj, czyli w schronisku dla bezdomnych mężczyzn w bydgoskim Starym Fordonie. To największa taka placówka w naszym województwie.
Czytaj: Reagujmy na zmarzniętych bezdomnych. Możemy im pomóc!
Nogi amputowane
Mężczyzna ma 60 lat. Jeździ na wózku, bo nogi trzeba było amputować. - Swojego mieszkania nie miałem. Mieszkałem u mojej kobiety. Ona rok temu zmarła. Wtedy jej córka wywaliła mnie z ich mieszkania. Nie chciałem się tułać co noc gdzie indziej. Zresztą: gdzie ja, facet bez nóg, mogę pójść? Tutaj trafiłem.
W regionieznajduje się około 20 schronisk i noclegowni
Pan Michał, 40-letni kawaler, też trafił. Tydzień temu. Nie ma domu, nie ma pracy, ubezpieczenia tak samo. Nie ma nawet dowodu osobistego. - Ukradli mi, nowego nie wyrobiłem - przyznaje.
Z zawodu jest stolarzem. - Pracowałem, ale na czarno - podkreśla. - Szef nie rozliczył się ze mną z pieniędzy, no to odszedłem. Pomieszkiwałem u kumpla, ale jak nie miałem pracy, to nie będę mu zalegał w domu. Przyjechałem tutaj. Już wtedy brakowało miejsc w "normalnych" pokojach. Pan Michał nocuje w świetlicy. W śpiworze rozłożonym na kocu, a koc - na podłodze.
Pan Jarosław zna pana Jerzego i pana Michała. Z nimi przebywa przecież w schronisku. Pan Jarek skończył 51 lat. Też porusza się na wózku. Nie ma nóg i jednej ręki. Druga ręka jest niesprawna. Wcześniej przebywał w domu pomocy społecznej. - Ale ktoś decyzyjny uznał, że jestem tak zwany samowystarczalny, nie potrzebuję opieki. Skierowali mnie tutaj - opowiada pan Jarek.
Dzień wypłaty
Wychodzę ze schroniska. Przy wejściu, przy dyżurce, stoi kilkunastu bezdomnych. Wśród nich panowie na wózkach, o kulach.
- Na wypłatę zasiłków czekają. Właśnie przyszły przelewy - mówi Maciej Zabielski, kierownik schroniska.
W placówce w Starym Fordonie przebywa teraz około 230 mężczyzn. Jeszcze prawdziwa zima nie przyszła, a już brakuje w nim miejsc.