W dwa dni śnieg dokumentnie zasypał Bydgoszcz. Po ulicach jeździło osiemnaście pługów z solarkami (wszystkie, którymi miasto dysponuje), drogowcy trzy razy wysyłali też ekipy, które odśnieżały chodniki. A i tak nie wszyscy byli z ich pracy zadowoleni. Do redakcji dzwonili zdenerwowani mieszkańcy Szwederowa, Bielaw, Śródmieścia.
Przeczytaj także:Bydgoskie ulice zasypane śniegiem [zdjęcia]
- W samym centrum może i przejść Gdańską można, ale jak tylko skręci się w jakąś boczną ulicę, to pieszy zmuszony jest brodzić po kostki w śniegu i błocie - denerwuje się Tadeusz Landowski, nasz Czytelnik z ulicy Kościuszki.
Ale drogowcy podkreślają, że trzecia w tym roku zimowa mobilizacja będzie ich drogo kosztowała. - Tym razem koszt akcji przeprowadzanej od niedzieli do wtorku to ponad milion złotych - mówi Jacek Piotrowski, zastępca naczelnika wydziału utrzymania ulic w Zarządzie Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. - Serce nas boli. Podam przykład, wkrótce będziemy przeprowadzać gruntowną modernizację ulicy Brzozowej. Zerwana zostanie cała nawierzchnia, położymy nowy podkład, tak jak na ulicy Skłodowskiej-Curie czy Żwirki i Wigury. Za pieniądze, które miasto wyda na odśnieżanie, moglibyśmy sfinansować połowę remontu na Szwederowie - tłumaczy Jacek_Piotrowski.
Drogowcy martwią się, że to nie koniec zimowej batalii. Meteorolodzy twierdzą bowiem, że śnieg jeszcze spadnie, choć nie będzie go tak dużo, jak obecnie.
Tymczasem od początku tygodnia pełne ręce roboty mieli municypalni. Sprawdzili blisko półtora tysiąca posesji. Jak się okazało, więcej do odśnieżenia od prywatnych właścicieli miało miasto. - Wszystkie uwagi przekazaliśmy do centrum zarządzania kryzysowego - informuje Arkadiusz_Bereszyński. - W przypadku prywatnych właścicieli nie stosowaliśmy praktycznie żadnych represji. Strażnicy wręczyli dwa mandaty i to były szczególne przypadki. Skierowano jeden wniosek do sądu.
W poniedziałek i wtorek na bydgoskich ulicach doszło łącznie do 52 kolizji. Nie zanotowano żadnego wypadku.
Czytaj e-wydanie »
