- W klasie było 26 uczniów, ale na zjazd przyjechało 17 - mówi Lucyna Wałdoch, dawniej Leszczyńska. - Zaproszenie przyjęło też sześcioro nauczycieli z byłym proboszczem, który nas uczył religii Bolesławem Śledziem i wychowawczynią Marią Frymark, która uczyła historii.
Wszyscy byli ciekawi, jak sobie radzą koleżanki i koledzy. Rozjechali się i na zjazd przyjechali do Kosobud z Warszawy, spod Dziemian czy Chojnic. Dopisali też ci, którzy mieszkają w pobliżu. Nie zabrakło najsłynniejszego kolegi - burmistrza Brus Witolda Ossowskiego, a także Rafała Wałdocha, który gra w Orkiestrze Reprezentacyjnej Wojska Polskiego i zjazd uświetnił koncertem na trąbce.
Zjazd rocznika 1989 zaczął się mszą, a potem było zwiedzanie szkoły - Nasza klasa się zmieniła - mówi Alicja Kin, dawniej Narloch, która współorganizowała zjazd. - Została pomniejszona, a w części urządzono pokój nauczycielski.
17 uczniów, którzy wrócili do szkoły w Kosobudach po 20 latach, przyznało, że szkoła bardzo się zmieniła. Jest wyremontowana, a w dodatku trwa budowa sali gimnastycznej. W tym roku szkolnym uczniowie mają już w niej ćwiczyć.
Jakie wrażenia po 20 latach niewidzenia? Są może trochę starsi, ale tak samo niepoważni i skorzy do śmiechu. Uczestnikom zjazdu towarzyszyli mężowie i żony, więc po zwiedzaniu szkoły w świetlicy przy wtórze zespołu z Leśna do rana były tańce i rozmowy. - A planowaliśmy tylko do drugiej, a o piątej też nam się było trudno rozstać - mówią. - Przyrzekliśmy sobie, że za pięć lat znowu się spotkamy.