Do zdarzenia doszło w Lutówku. - Mieszkaniec poinformował dyżurnego, że wiosną wpuścił do stawu sto ryb, a kiedy teraz spuścił wodę, okazało się, że nie ma ani jednej - mówi Lech Zajączkowski z sępoleńskiej policji.
Na miejscu policyjny patrol rozeznał sprawę i okazało się, że sąsiedni właściciele stawów mają podobny problem.
Zobacz: Luksusowy domek z basenem dla bydgoskiej... wydry [zobacz zdjęcia]
- Ustalono, że sprawcą kradzieży jest wydra - dodaje Zajączkowski.
Zwierzak potraktował stawy rolników z Lutówka jako paśnik. Nie udało się jednak ustalić, czy grasował tam jeden, czy może więcej czworonożnych rabusiów.