Do kradzieży 18 metrowych iglaków doszło w ubiegłym tygodniu, z 17 na 18 kwietnia. - _Złodziej najpierw ukradł cztery tuje. Myśleliśmy, że pozostałe pozostawił już w spokoju. Ale nie, gdy w szkole nikogo nie było, najpewniej w nocy, wykopał w końcu wszystkie - _relacjonuje Janina Brózda, dyrektorka aleksandrowskiej SP nr 3. Straty oszacowano na ok. 600 złotych.
Żal poczuli uczniowie, zwłaszcza szóstoklasiści, którzy zaangażowali się w wykonanie szkolnego ogródka. - _Przygotowywaliśmy się do konkursu Ligi Ochrony Przyrody na najpiękniejszy ogródek szkolny. Dzieci sadziły, podlewały, cieszyły się z efektów - _opowiada Dorota Kowalska, nauczycielka przyrody. - _Sami przywieźliśmy ze szkółki część tui, wykopaliśmy doły, posadziliśmy - _mówi Darek Iwiński, któremu pomagali koledzy m.in. Dawid Borkowski, Bartek Brodziński, Szymon Gamalczyk.
Rozżaleni uczniowie podstawówki napisali do dorosłych aleksandrowian list otwarty.
"Przykro nam, że niektórzy dorośli nie potrafią uszanować pracy najmłodszych. Dorośli! Wstydźcie się takiego postępowania."
To tylko krótki cytat z listu otwartego. - _Nie zrezygnujemy z ogródka ani z konkursu. Dzieci są chętne, mimo tego przykrego zdarzenia. Mam nadzieję, że sytuacja nie powtórzy się - _mówi dyrektor Brózda.
Aleksandrowskie szkoły nie mają monitoringu. Ale są pomysły na lepsze zabezpieczenie miejskich placówek oświatowych. - Dobrym rozwiązaniem byłoby zatrudnienie ochrony dla szkół, przedszkoli, ale też przy okazji dla ogródków jordanowskich - _mówi wiceburmistrz Jerzy Erwiński. - _Marzy nam się monitoring, ale wiąże się on z dużymi kosztami, a trudno pozyskać na to fundusze z zewnątrz. Na pewno wkrótce podejdziemy do tematu ochrony szkół.
